Żarłak napisał(a): W artykule zostały wymienione mankamenty tej technologii. Dodatkowym jest kiepska użyteczność od strony społecznej, która nie integruje wspólnoty (problem "blokowisk").
A to osiedla nowych bloków są blokowiskami, które lepiej integrują wspólnotę? Argument z dupy

Należy uznać, że też mają kiepską użyteczność. Dodatkowo często są ogrodzone, co w razie czego bardzo utrudnia szybki wjazd karetki na takie osiedle.
Cytat:– Najsłabszą stroną była dokładność montażu oraz sposób łączenia płyt – wyjaśnia dr inż. Stanisław Karczmarczyk, przewodniczący Rady Małopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa. – Tam, gdzie zrobiono to niechlujnie, zaczęły wychodzić wady. W paru przypadkach trzeba było spinać budynki specjalnymi klamrami, tu i tam odpadła płyta elewacyjna. Albo budynek z powodu grząskiego gruntu, na którym był posadowiony, przechylił się i windy nie chciały się otwierać.
– Wielkich katastrof jednak nie zanotowano. System wielkopłytowy wymuszał w pewnym stopniu jakość montażu. Był nie do zepsucia – mówi inż. Karczmarczyk.
Zastanów się nad hm... nie wiem jak to nazwać. Załóżmy, że nazwę to efektem skali - przy tak ogromnej ilości postawionych budynków z wielkiej płyty rzeczywiście pewnie gdzieś co będzie nie tak. Ale gdyby nagle deweloperzy postawili równie wiele budynków, to też pewnie w kilku z nich byłoby coś nie tak.
Także to jest dla mnie kiepski argument.
Żarłak napisał(a): Murowany ceglany?
Tak.
Żarłak napisał(a): Chodzi tobie o takie obejmy na blokach żeby ściany się nie rozjechały?
No przecież piszę, że tegesy i dynksy

Żarłak napisał(a): Ja to bardzo chętnie zrobiłbym sobie dwupoziomowe mieszkanie w jednym z takich wielkopłytowców. Może kiedyś stanieją do rozsądnych kwot to stanie się to możliwe.
W biednym mieście będziesz miał rozsądne kwoty. Ja se mieszkanie kupiłem 50 m2 za 80 tysi. I jest ono w centrum miasta. Kupując od dewelopera mieszkanie tej samej wielkości co moje trzeba zapłacić najbidniej 200 000 złotych i to tylko gdzieś na obrzeżach Radomia. W centrum postawiono cztery nowe budynki i za 50m2 zapłacisz tam co najmniej 275 000 zł. I dolicz sobie do tego jeszcze koszt remontu (robocizna +materiały)...
Jak dla mnie rynek wtórny jest lepszy od nowych mieszkań. Poza tym stare mieszkania są często lepiej rozplanowane.
Np. w nowym budownictwie robi się duże przedpokoje kosztem oczywiście reszty mieszkania. Ja mam mały przedpokój, ale za to inne pomieszczenia są większe.
Żarłak napisał(a): No tak, kurwy jebane eksperty, ale jak od gazu wybucha kolejna kamienica to wszyscy ręce rozkładają "jakie to nieszczęście", ale żeby pilnować przeglądów kominowych i piecyków to każdy ma gdzieś albo chce na krzywy ryj. A potem tragedie są i lament o odszkodowania.
Bo w starych kamienicach mieszkają czasami biedni ludzie, którzy mają zajebiście stare piecyki. Wybuch gazu to wina starego piecyka, a nie wady konstrukcyjnej kamienicy. Zresztą w nowych budynkach też różne historie się dzieją.
Żarłak napisał(a): A gdzie stoją dwustuletnie kamienice w Polsce?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_Szcz...k%C4%85%22
Cytat:Kamienica ta była w wieku XIV własnością rodziny Morsztynów. W roku 1386 Jadwiga (przyszły król Polski) miała tu ponoć odwiedzać swego ukochanego, księcia austriackiego Wilhelma Habsburga, z którym nie mogła się związać, ze względu na ślub z Jagiełłą. Wewnątrz kamienicy zachowane zostały gotyckie wnętrza. Najbardziej znanym pomieszczeniem jest Sala Fontanowska. Jej nazwa pochodzi od XVII-wiecznego artysty – Baltazara Fontany. Ozdobił on wspomnianą salę stiukami na polecenie jednego z właścicieli – chorążego Andrzeja Żydowskiego. W jednej części można zauważyć gotyckie sklepienie żebrowe pod dekoracją stiukową. Na ścianach znajdują się XVIII-wieczne holenderskie kafelki. Te zabytkowe wnętrza są więc uznawane za jedne najpiękniejszych wnętrz świeckich w Polsce. Na parterze kamienicy znajduje się apteka "Pod złotym Tygrysem". Obok niej zachował się XVI-wieczny renesansowy portal (obecnie będący witryną kwiaciarni). Na pierwszym piętrze znajduje się obecnie Klub Dziennikarski oraz Restauracja "Gruszka Nova". Na drugim piętrze pochodzącym z XVIII wieku znajdują się "Apartamenty Old City", oraz apartamenty "Sobieski&Soplica".
Kurwa. Ponad 600 lat jebana ma. I jeszcze se tam ludzie w apartamętach mieszkajo...
Żarłak napisał(a): Ponad stuletnie są, ale o takich starych to nie wiem.
Ale tak czy inaczej - te stuletnie również przeżyły bombardowania i se są i jeszcze długo se będą.
ZaKotem napisał(a): Mieszkałem w kamienicy wprawdzie nie dwustuletniej, ale ponad stuletniej, i owszem, trzeba było w nią również wsadzać dynksy i tegesy, bo ściana nośna tak jakby pękała w pionie. Wprawdzie obok stały dwie inne kamienice, więc pewnie by ją przytrzymały, gdyby się zawaliła, ale szkoda by było tych grzybów, które na tej ścianie rosły i ewoluowały w idealnych warunkach, bo ten cud architektury końca XIX wieku w genialny sposób łączył brak izolacji z brakiem wentylacji.
To se bierzesz firmę odgrzybiającą. Przychodzą ci wtedy jakieś lumbery, nawiercają otwory w ścianach i wstrzykują w nie takie chemiczne dynksy i tegesy

Można też taniej i prościej - kupujesz se higrometr za 30 zł i jakiś osuszacz za 500 zł i se to włączasz gdy wilgoć jest wyższa niż 60%. Znajomy se tak grzyba zastopował i mu to działa.
Tylko za prąd się płaci trochę więcej, ale też nie dużo więcej, bo osuszacz ma tylko 300W. Ciągnie tyle co komputer.
ZaKotem napisał(a): Takich budynków nie wyburza się tylko dlatego, że są zabytkowe.
http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/zakon...id,tm.html
Takie budynki się remontuje i się w nich normalnie mieszka. Lepiej wydać 400 tysi na remont niż stawiać tej samej wielkości budynek za parę milionów.
ZaKotem napisał(a): Chyba jasne, że nie mieszkałem tam z wyboru, tylko dlatego, że nie stać mnie było na prawdziwe mieszkanie. Od paru lat mieszkam w bloku (nowym), więc czuję różnicę każdym zmysłem.
A ja, gdybym miał kasę, to bym se kupił mieszkanie w kamienicy (w Radomiu są tanie - bywają i po 40 tysi), zrobił se tam piecyk gazowy z centralnym ogrzewaniem i ogólnie zrobiłbym sobie z tego fajny loft. Niektóre kamienice mają bardzo wysoko sufity, więc można zrobić sobie tak naprawdę parter z piętrem.
ZaKotem napisał(a): A czy on też postoi sto lat - wątpię, ale w sumie, po co ma stać?
E tam, taki budynek też powinien postać całkiem sporo. Sto lat to ci wytrzyma domek z drewna w stylu kanadyjskim. No i też w miarę tanio się go robi - stan surowy to chyba 60-70 tysi za 100m2 (parter 50m2 + piętro drugie tyle).
Tylko działkę trza mieć i jeszcze wiadomo - kasę na wykończeniówkę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

