pilaster napisał(a): Bo w ogóle nie było mowy o "upadku Rosji", bo państwo pod tą nazwą, chociaż coraz mniejsze, może istnieć i jakoś tam funkcjonować jeszcze bardzo długo, tylko raczej o "rozpadzie Rosji", jako o pewnym procesie który rozpocząć się ma właśnie do końca 2020 roku. (jeżeli cena ropy nie wzrośnie powyżej 90$)
Co do czasu w jakim ma funkcjonować takie oderwane terytorium, to ile ma to być. Miesiąc wystarczy?
Jeśli jakiś obszar zamieszkany przez co najmniej 100 tys. ludzi (dużo mniej niż Krym czy Abchazja) wyjdzie spod kontroli Moskwy na miesiąc, to uznałbym to jednoznacznie za oznakę rozpadu federacji. O to i ja chętnie bym się założył. O flaszkie, czy co?

