To nie jest takie proste. Specjalnie użyłem jakby swojego języka, aby szybciej wprowadzić zrozumienie (ominąć po prostu rzeczy prostsze). Uznałem, że lepiej będzie zastosować dużą literę dla słów ''wyższych''. Zaniechałem ortografię na rzecz szybszego zrozumienia. Jak pisałem wcześniej - nie lubuję się w przedstawianiu myśli w ten sposób. Oko jest w mojej hierarchii odbioru wyżej niż czytanie sztywnego tekstu. Uznaję zasadę, że lepiej zrobić coś nowego co nie istnieje (stworzyć dużą literę dla przykładu herbaty), niż operować na skończonej ortografii. Oczywiście przepraszam za błąd ortograficzny - nie miałem złych zamiarów.
Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, jeśli słowo ''swoistość'' będę pisać z dużej litery, aby odróżnić ją od definicji słownikowej, gdyż nie ma chyba słowa określającego to co mam na myśli, a ucieszyłbym się gdyby było.
Próba rozplątania dla zefciu:
A nie myślałeś, żeby podejść do tego bardziej otwarcie? Ponieważ ta swoistość to jedno i drugie. O wiele jednak bardziej platońskie idee. Problem polega na tym, że dana idea jest Swoistością i pytanie, gdzie leży jej źródło, jeśli tym źródłem jest rozumowanie bytu wychodzące poza tradycyjne, to proszę określ mi czym jest ta rzeczywistość. Jeżeli nadal jest to niezrozumiałe, podaj mi przykład rzeczy, która według Ciebie nie posiada w sobie swoistości.
Odpowiedzi dla ZaKotem:
Są różne. pierwsze tyczy się dobrego znajomego, a drugie żony - znajomy odbierany jest swoiście, a żona inaczej swoiście.
Ponieważ wtedy pytałbym o źródło doznawania wszystkiego, a ja pytam o źródło wszystkich rzeczy, których się doznaje. Fascynuje się tutaj źródłem prawdy o rozmaitości swoistości, a nie zdolnością odbierania swoistości. Zakładam, że zdolność jest ''wszczepiona'' w naturę człowieka, ale w ten sposób musiałbym zadać pytanie ''Dlaczego natura człowieka w kwestii doznań wszystkich rzeczy jest taka a nie inna?'' - odpowiedzi nie byłyby satysfakcjonujące
, ponieważ prawda o naturze odbioru może skończyć swoją moc odpowiedzi tylko na dojściu do tego jak w najgłębszym sensie połączony jest człowiek sam w sobie z rozmaitościami w rzeczywistości i co odpowiada za zdobywanie nowych, nieznanych doznań. To bardzo ciekawe pytanie, możesz na nie odpowiedzieć, naprawdę chętnie przeczytam. Jednak odpowiedź na to pytanie nie da odpowiedzi na pytanie główne, o źródle Swoistości.
Nie przejmuj się tym fragmentem, pomińmy go. Nie zaszkodzi to zrozumieniu.
I wiem, że nie muszę tego pisać, ale to nie dla zdobycia odbiorcy, lecz dla przyspieszenia zrozumienia tylko.
Piszesz, że jeśli coś pachnie, wygląda i smakuje jak herbata to musi nią być właśnie ona sama. Nie chodzi tu o to oczywiście, tylko o kontemplacje na różne swoiste sposoby jednej rzeczy. Przy czym sama ta herbata posiada swoją swoistość wobec innych rzeczy, takich jak gwiazdy. Gwiazda jest widzialna i herbata też jest widzialna, zatem łączy je jedna swoistość - łączy je to, że obie mogą być postrzegane ludzkim okiem, gdyż są widzialne. Być może mało komu widzi się taka sprawa, ale tak przedstawia się kwiecista prawda. Możemy poczuć to samo doznanie podczas dwóch różnych jego kontemplacji - używamy oka, które ogarnia wygląd rzeczywistości, raz przy herbacie, raz na wieczornym spacerze (herbata, gwiazdy). Temat ten jest próbą poszerzenia wiedzy o rzeczywistości. Dlatego mi tak na tym zależy. Być może ktoś coś ciekawego napisze.
Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, jeśli słowo ''swoistość'' będę pisać z dużej litery, aby odróżnić ją od definicji słownikowej, gdyż nie ma chyba słowa określającego to co mam na myśli, a ucieszyłbym się gdyby było.
Próba rozplątania dla zefciu:
A nie myślałeś, żeby podejść do tego bardziej otwarcie? Ponieważ ta swoistość to jedno i drugie. O wiele jednak bardziej platońskie idee. Problem polega na tym, że dana idea jest Swoistością i pytanie, gdzie leży jej źródło, jeśli tym źródłem jest rozumowanie bytu wychodzące poza tradycyjne, to proszę określ mi czym jest ta rzeczywistość. Jeżeli nadal jest to niezrozumiałe, podaj mi przykład rzeczy, która według Ciebie nie posiada w sobie swoistości.
Odpowiedzi dla ZaKotem:
Cytat:Jak można te dwa zdarzenia nazwać "całkowicie różnymi" ? Są właśnie podobne jak glukoza do fruktozy. Jeden człowiek coś obiecał i nie dotrzymał. Drugi człowiek coś obiecał i nie dotrzymał. To to samo postępowanie - cóż więc dziwnego, że i uczucie towarzyszące temu postępowaniu będzie podobne?
Są różne. pierwsze tyczy się dobrego znajomego, a drugie żony - znajomy odbierany jest swoiście, a żona inaczej swoiście.
Cytat:A czym w ogóle różni się ta twoja "Swoistość" od doznania?
Ponieważ wtedy pytałbym o źródło doznawania wszystkiego, a ja pytam o źródło wszystkich rzeczy, których się doznaje. Fascynuje się tutaj źródłem prawdy o rozmaitości swoistości, a nie zdolnością odbierania swoistości. Zakładam, że zdolność jest ''wszczepiona'' w naturę człowieka, ale w ten sposób musiałbym zadać pytanie ''Dlaczego natura człowieka w kwestii doznań wszystkich rzeczy jest taka a nie inna?'' - odpowiedzi nie byłyby satysfakcjonujące
, ponieważ prawda o naturze odbioru może skończyć swoją moc odpowiedzi tylko na dojściu do tego jak w najgłębszym sensie połączony jest człowiek sam w sobie z rozmaitościami w rzeczywistości i co odpowiada za zdobywanie nowych, nieznanych doznań. To bardzo ciekawe pytanie, możesz na nie odpowiedzieć, naprawdę chętnie przeczytam. Jednak odpowiedź na to pytanie nie da odpowiedzi na pytanie główne, o źródle Swoistości.
Cytat:Zagubiłem się w kwiecistości twej wypowiedzi(...)
Nie przejmuj się tym fragmentem, pomińmy go. Nie zaszkodzi to zrozumieniu.
Cytat:Mówiąc krócej i mniej kwieciście(..)To jest ten z przypadków, gdy brak kwiecistości ubierałby prawdę, która ma być naga. Łączy się to w ogóle z ideą tematu, zauważyłeś to ciekawe zjawisko? Jeżeli jesteś nieswoiście nastawiony do odebrania czyichś myśli, to dłużej Ci zajmie zrozumienie go. Jeżeli jednak podchwycisz swoiste myślenie nadawcy, szybciej zrozumiesz co miał on na myśli. To on jest twórcą rozważań, więc lepiej po prostu jeśli upodobnimy się do niego w rozmowie. Zawsze warto tak robić, jeżeli mamy do czynienia z czymś co jest nietypowe.
I wiem, że nie muszę tego pisać, ale to nie dla zdobycia odbiorcy, lecz dla przyspieszenia zrozumienia tylko.Piszesz, że jeśli coś pachnie, wygląda i smakuje jak herbata to musi nią być właśnie ona sama. Nie chodzi tu o to oczywiście, tylko o kontemplacje na różne swoiste sposoby jednej rzeczy. Przy czym sama ta herbata posiada swoją swoistość wobec innych rzeczy, takich jak gwiazdy. Gwiazda jest widzialna i herbata też jest widzialna, zatem łączy je jedna swoistość - łączy je to, że obie mogą być postrzegane ludzkim okiem, gdyż są widzialne. Być może mało komu widzi się taka sprawa, ale tak przedstawia się kwiecista prawda. Możemy poczuć to samo doznanie podczas dwóch różnych jego kontemplacji - używamy oka, które ogarnia wygląd rzeczywistości, raz przy herbacie, raz na wieczornym spacerze (herbata, gwiazdy). Temat ten jest próbą poszerzenia wiedzy o rzeczywistości. Dlatego mi tak na tym zależy. Być może ktoś coś ciekawego napisze.

