ZaKotem napisał(a): Natomiast dreszczyk emocji polega na tym, że nie wiadomo, czy prędzej, czy później. Ja jestem za tym, że później, bo przecież i ZSRR trwał lat 80, mimo że był oparty na zasadach znacznie bardziej absurdalnych, niż Rosja.Dowcip polega na tym, że po przekroczeniu jakiegoś progu absurdalności w gospodarce system staje się znowu względnie stabilny. Takie KRLD jest skrajnie bzdurne, a istnieje do dziś. Z kolei "prawie że sensowne" Węgry i Grecja padły po paru latach eksperymentów. Peronizm przetrwał o wiele krócej niż castryzm, mimo że był jednak sensowniejszy. PRL upadł po usensownieniu przez Wilczka. Itp, itd.. Po temu Rosja powinna być wrażliwsza niż sowiet.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

