ZaKotem napisał(a):Naturalny elektorat Razem to rowerzyści i wegetarianie, którzy odrzucają destrukcyjny egoizm w imię ogarniającej całą ludzkość wszechmiłości. Jest to bardzo sympatyczne, ale przyzna pilaster, że nie do końca zgodne z ludzką naturą. Ale natura ludzka jest cechą zmienną w populacji, zawsze więc znajdą te swoje kilka procent. Nie ma to nic wspólnego z żadną "roszczeniowością". Owa "roszczeniowość" to mit prawicy.
Taaa, jasne. Dziwnym trafem kiedy dyskutuję z jakimś wrażliwym społecznie to zawsze na pytanie kogo w całej swej miłości chcą umiłować, pada odpowiedź: Klasę średnią. Nie lumpów i patoli, nie bogaczy i kiboli. Klasę średnią. Niesamowitym zbiegiem okoliczności zaś jest fakt, że Razemowcy sami siebie do tejże klasy zaliczają. Przypadek? Nie sądzę. Tak na chłopski rozum i moje oko to po prostu jakby mordy darli, że chce "wincyyyj, wincyyyj, bo ja jestem prima sort", to by padła odpowiedź o pospiesznym oddaleniu się w kierunku pozwalającym swą primasortowość ukazać i obwieścić. Ale skoro to nie dla siebie, tylko dla Was tzn. dla Nas, to zdecydowanie ładniej to brzmi. Nie jak jakiś tam roszczeniowy egoizm i narcyzm. Przyznanie się do takiej małostkowości nie zostałoby kupione, delikwent roszczeniowy, nie zdobędzie niczego mówiąc wprost, ze to ma być dla niego w uznaniu jego zajebistości i szacownego nieudacznictwa. Żeby osiągnąć cel musi skrzyknąć sobie podobnych, a że podobni jemu raczej niewielkie możliwości mają, to będą krzyczeć o Większym Dobru. A to będzie i 'dobro wspólne', 'społeczna sprawiedliwość' i 'wyrównywanie szans'. Ot, pięknie zapakowane towary, żeby naiwni frajerzy dali się złapać i swoim wysiłkiem zbudowali pomysłodawcom Większego Dobra pomost wprost do koryta.
Cytat:Tymczasem wyborcy pseudo-liberalni, a faktycznie konserwatywni, w co drugiej wypowiedzi niedwuznacznie sugerują, że przydatni są tylko ludzie "przedsiębiorczy", którzy "do czegoś doszli",
Ja może dziwny jestem i konserwatywno pseudo-liberalny, ale nijak nie pojmuję na czym miałaby polegać przydatność ludzi nieprzedsiębiorczych, którzy do niczego nie doszli.
Sebastian Flak

