pilaster napisał(a): Niezupełnie. Jak każda partia lewicowa, również RAZEM odwołuje się do zawiści. Zawiści tych mniej utalentowanych, mniej pracowitych i mniej oszczędnych, wobec tych, który te cechy mają bardziej rozwinięte i tym samym są od zawistników zamożniejsi, zajmują wyższą pozycję w społeczeństwie, etc...Czy naprawdę pilaster uważa, że ci, co zajmują wyższą pozycję w społeczeństwie, będąc ministrami, wojewodami, zasiadając w radach nadzorczych spółek skarbu państwa, mają coś bardziej rozwinięte?
Cytat:Jedyna różnica między PIS a RAZEM, to zdefiniowanie owych złowrogich "bogatych i wpływowych" wrogów ludu/narodu, których należy nienawidzić i zwalczać.Tak samo pilaster na swój sposób określa swoich wrogów ludu jako "mniej utalentowanych, mniej pracowitych i mniej oszczędnych", których należy odsunąć od sprawowania władzy (czyli zwalczać politycznie). Zasadniczo każda grupa polityczna ma anty-grupę, którą chce zwalczać, bo polityka jest jedynie kontynuacją wojny innymi środkami. Natomiast pilaster wskazał na ciekawą różnicę psychologiczną: generalnie lewica czuje do swoich wrogów zawiść, a prawica do swoich - pogardę. Lewicowca od prawicowca możemy więc rozpoznać po tym, czy bardziej zawidzi, czy gardzi. Kto zaś łączy zawiść z pogardą, zapewne jest centrystą. I to chyba mamy w elektoracie siły przewodniej. Natomiast prawicę i lewicę skrajną od umiarkowanej różni natężenie tych emocji. Ja nie widzę wśród razemowców jakiegoś szczególnego natężenia zawiści - chociaż z całą pewnością więcej jej, niż pogardy, stąd oczywista lewicowość.
Cytat:Nie musi im dawać pieniędzy, a nawet nie powinien (wprowadzenie 500+ na samym początku kadencji to tak prostacki błąd PIS że pilaster podejrzewa tu jakieś głębsze motywy). Wystarczy im obiecywać i umacniać w przekonaniu, że przecież "im się należy" ("godne życie" bez pracy)Nie wiem, czemu nie może to być godne życie z pracą. Przypominam, że na PiS w 2015 głosowała, owszem, największa z mniejszości bezrobotnych (z tym, że większość polskich bezrobotnych pracuje, często ciężko, tylko na czarno i ja płacę za nich składki), ale także największa liczba robotników, rolników i właścicieli firm. Jedynie wśród dyrektorów i kierowników PO minimalnie wygrało. Jak wszystko to ciule i lenie patentowane, to nie wiem, po czym pilaster poznaje nielenia.
Tak poza tym: znana i kochana obrończyni bezmózgich płodów Kaja Godek, z wykształcenia anglistka, będąc utalentowaną i pracowitą zasiada w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa produkującej komponenty do układów wtryskowych silników wysokoprężnych i wypowiada się w podobnym jak pilaster stylu o tych okropnych roszczeniowych matkach niepełnosprawnych dzieci, które, w przeciwieństwie do niej, pobierają zasiłek: że obciążają państwo. Moim zdaniem to jednak wyraźnie umieszcza pisowskich ultrasów na prawicy, czemu zresztą nie przeczą.
Galahad napisał(a): Taaa, jasne. Dziwnym trafem kiedy dyskutuję z jakimś wrażliwym społecznie to zawsze na pytanie kogo w całej swej miłości chcą umiłować, pada odpowiedź: Klasę średnią. Nie lumpów i patoli, nie bogaczy i kiboli.To się nadaje do jakiejś pieśni
Cytat:Klasę średnią. Niesamowitym zbiegiem okoliczności zaś jest fakt, że Razemowcy sami siebie do tejże klasy zaliczają. Przypadek? Nie sądzę.Oczywiście że nie przypadek, wszak aby miłować bliźniego swego jak siebie samego, najpierw trzeba właśnie samego siebie miłować. Natomiast co do tej klasy średniej - razemowcy posługują się językiem walki klasowej, odziedziczonym po o. Marksie, tylko że za czasów o. Marksa naprawdę było widać, kto jest jaka klasa. Dzisiaj chyba jakieś 3/4 Polaków zalicza się do klasy średniej, a pozostałe 1/4 uważa, że klasy to przeżytek.
Cytat:Ja może dziwny jestem i konserwatywno pseudo-liberalny, ale nijak nie pojmuję na czym miałaby polegać przydatność ludzi nieprzedsiębiorczych, którzy do niczego nie doszli.To zależy jak zdefiniujemy przedsiębiorczość. Jeśli każde działanie, mające na celu poprawienie swego statusu w uczciwy sposób, to oczywiście nieprzedsiębiorczy jest tylko lump, a jego przydatność jest znikoma. Chociaż niezerowa. Jak wskazuje fascynujące zjawisko "lumpowizji" na jutubie, jakąś potrzebę społeczną zaspokaja, skoro dziesiątki tysięcy ludzi poświęcają swój czas i pieniądze, aby pooglądać lumpa. Przypuszczam, że po to, aby samemu poczuć się bardziej cywilizowanymi na zasadzie kontrastu. To samo jednak wskazuje, że lump staje się powoli egzotyką. Wszak ludzie poświęcają czas i pieniądze, aby obejrzeć w zoo hipopotama, ale nie robiliby tego, gdyby na co dzień mieli hipopotama w ogródku. Wtedy raczej poświęcaliby czas i pieniądze na to, aby usunąć hipopotama z ogródka. Natomiast typowy prawicowiec sprawia na mnie wrażenie, jakby wychowywał się w jakiejś lumpiarni i roiło się wokół niego od ludzi, którzy nic nie robią. Doprawdy nie wiem, w jakim środowisku się oni obracają, ale chyba czas je zmienić.

