Galahad napisał(a): Kultura jest determinantem. Ot, choćby przykład koła. W Ameryce nie znaleźli dla niego zastosowania.
I skończyli w rezerwatach. Napisałem, że jest jednym z czynników, ale jeśli staje się dogmatyczna w swej większości to może hamować rozwój.
Galahad napisał(a): Identycznie z Islamem. Nie przyjmuje szeregu rozwiązań mimo iż się pojawiły i są efektywniejsze.
Jakich nie przyjmują? Przecież korzystają z nowoczesnych technologii. A jeśli chodzi o zachodnie rozwiązania kulturowe to część będą musieli przyjąć albo przeobrazić swoją kulturę na podobną w pewnych aspektach do zachodniej.
Galahad napisał(a): Buszmeni stykają się z szeregiem przydatnych zjawisk i przedmiotów, i co z tego?
To z tego, że w pewnym momencie mogą nie przekazać swoich genów, jeśli nie zaczną uczestniczyć w głównym nurcie światowej kultury. I w przyszłości nikt nie spotka żadnego przedstawiciela ucieleśniającego dawną kulturę Buszmenów. Ewentualnie pozostaną zdziczałymi plemionami w zdziczałych obszarach Ziemi (po iluś pokoleniach obecnego trendu). A na marginesie, o jakich "zjawiskach i przedmiotach" z którymi stykają się, widzą, rozumieją, a nie korzystają, piszesz?
Galahad napisał(a): O tyle o ile redukuje możliwości kradzieży.
Czyli?
Galahad napisał(a): A mierzę to w złotówkach. Taniej posadzić żywopłot czy rozpiąć siatkę, niż liczyć straty w postaci wyczyszczonego mieszkania. Okazja czyni złodzieja.
Łatwiej przeciąć drut czy wyciąć/wykopać bezgłośnie kilka klombów z krzakami żeby ułatwić sobie kradzież? Płot, jeśli nie jest monumentalny nie stanowi żadnej przeszkody dla zorganizowanej grupy złodziei.
Galahad napisał(a): O no właśnie. Posadzić gęsto w szpalerach drzewka jakieś, albo krzaki... A nie, czekaj. To przecież też ogrodzenie
Ogrodzenie, ale nie płot, a o to mi przecież chodzi żeby używać różnej formy grodzenia w sposób selektywny, a nie tylko byle jakich płotów i tylko płotów. Płot stawiać tam gdzie jest niezbędny, a inne odcinki grodzić innymi sposobami twórczo uwzględniając potrzeby właścicieli i bieżące funkcje z równoczesną oceną jak to może wyglądać z zewnątrz i działać na otoczenie.
Galahad napisał(a): Można też pierdolnąć fosę i most zwodzony. I de facto będzie to to samo co ogrodzenie, tylko zamiast zabudowy wypuszczonej w górę, będzie wpuszczona w grunt.
Inna sprawa, że wyznaczanie sobie drogi dookoła działki aby ją odznaczyć to postępowanie chyba nigdzie nie stosowane. I logiczne, że nie bez powodu. Stawianie budynków dookoła np. 30 arowej działki też logiczne nie jest. A już z pewnością nie jest tanie, ani szybkie.
Zależy gdzie. W miejscu gęstej zabudowy jak najbardziej można wszystko ogrodzić tworząc ogród wewnętrzny albo w ogóle stworzyć takie miejsce pomiędzy budynkami, które siłą rzeczy stanowią przeszkodę.
Galahad napisał(a): J.w. Jeżeli coś pełni funkcję płotu to to jest płot.
Jeżeli ktoś udaje mądrego to jest mądry.
Cytat:płot «ogrodzenie z wbitych w ziemię słupków połączonych poprzecznymi żerdziami, do których przytwierdzone są deski, paliki itp.»
PWN
Wniosek jest prosty. Nikt nie buduje płotów z krzaków, bo trudno je przytwierdzić do słupków.
A tutaj ciekawostka o wykorzystaniu technologii na obszarze gdzie budowa płotu byłaby mało praktyczna. Wkrótce w każdym sklepie budowlanym.
Cytat:In a test area near Sasabe, Arizona, a 28-mile section of the virtual border fence is set to go live. Developed by Boeing as part of a $70 million contract, the test fence, dubbed Project 28, will use a combination of physical fencing and "invisible technology" [Source: NPR].
https://people.howstuffworks.com/virtual...-fence.htm
Galahad napisał(a): To proste. Jak masz otwartą działkę, która ma właściciela np. Emeryta albo emigranta to przez x lat ktoś może ją bezprawnie użytkować a potem przejąć. A na ogrodzony teren trudniej wejść, trudniej użytkować bez naruszenia ogrodzenia, trudniej włączyć nawet część do areału sąsiedniego. Jakby Pawlak się ogrodził to by serii filmów nie było. Obrazowo mówiąc.
Na ogrodzony teren nie jest trudniej wejść. Może tylko trochę trudniej, ale nie stanowi to zabezpieczenia przed wrogim przejęciem nieruchomości. Na upartego ktoś mógłby wpakować się Tobie na chatę i jeśli tolerowałbyś to odpowiednio długo mógłby po kilkudziesięciu latach wystąpić o wpis o uznanie własności. Dlatego właśnie istnieją określone kryteria, które w jakimś stopniu regulują tę kwestię. To czy sobie postawisz płot czy nie nie ma większego znaczenia. A jeśli ma to zacytuj odpowiedni przepis, który stwierdza, że np. "obecność płotu ograniczającego daną nieruchomość chroni ją przed przejęciem jej przez postronne osoby".
A przykład z filmem Chęcińskiego działa na moją korzyść. Gdyby Kargul z Pawlakiem płotu nie mieli to musieliby nauczyć się rozmawiać. I garnków i szmat by nie poniszczyli.
Galahad napisał(a): Ciężko cokolwiek kreować na nie swojej działce, to raz. Dwa, otwiera także na każdego poza sąsiadem.
I to jest okej.
Cytat:- rozwiązanie zmniejszające wpływ człowieka na środowisko,
Galahad napisał(a): Niekoniecznie prawda. Zadrzewienia śródpolne Dezyderego Chłapowskiego, albo brytyjskie żywe mury z krzewów dzielące posesje mają wręcz zbawienny wpływ na środowisko, od poziomu wód gruntowych po zwiększenie bioróżnorodność i zmniejszenie amplitudy temperatur oraz zapobieganie erozji gruntów.
Kolejny punkt dla mnie. Czyli "nacisk środowiskowy" wywoływany przez człowieka jest mniejszy, a wręcz może sprzyjać środowisku. Dziękuję za objaśnienie tego. Użyjesz krzaka to wypalisz mniej gliny, zużyjesz mniej cementu itp.
Galahad napisał(a):Cytat:- zmusza właścicieli nieruchomości do większej dbałości o swoje otoczenie (jak za płotem to nie moje), bo zaciera granicę pomiędzy prywatnym, a wspólnym, więc powinno to podnosić świadomość dbania o teren większy niż tylko najbliższy.
Serio? To sobie luknij w mój awatar. Zadbane jest jedynie to co ogrodzone. Cała reszta wygląda jak poligon Armii Czerwonej po długotrwałych ćwiczeniach. Nie znam nikogo kto by chciał pakować własne środki w coś z czego nie ma najmniejszych korzyści. Jak coś nie ma właściciela to zostaje zdewastowane i rozszabrowane. A jak właściciel nie zadba, to sąsiedzi z pewnością mu w tym nie pomogą i nie wyskoczą z własnych środków żeby poziom estetyczny okolicy podnieść. Prędzej odwrotnie.
Ale w sytuacji gdy dzięki lepszej kondycji finansowej ludzie mogą sobie pozwolić na takie ingerencje to zaczynają interesować się swoim otoczeniem. I o ile niekoniecznie będą zainteresowani stałym dbaniem o cudzą własność to mogą być zainteresowani tym, aby nie obniżała ona rangi ich posesji.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.


