Cały sęk tkwi w tym, że ateizm nie jest jakiegoś rodzaju odwróceniem wiary w Boga. Jest jej brakiem. Zapewne są pośród ateistów ludzie, którzy wierzą, że Boga nie ma. Nie zmienia to jednak
tego, że jakakolwiek wiara do bycia ateistą potrzebna nie jest. Używanie schematów myślowych wytworzonych na gruncie religii nie wyjaśni Wam w pełni ateizmu, ponieważ inne są jego przyczyny.
Ludzie religijni zazwyczaj poprzez wiarę oceniają co jest prawdziwe a co nie, a ateiści mają inne sposoby dochodzenia do prawdy. Myślę, że ateizm jest wynikiem przemyślanego i nienarzuconego
zewnętrznie wniosku (chyba, że ma się rodziców ateistów, którzy go wpajają) i leży bardziej w sferze opinii niż wierzeń. W pewnym sensie to sam ateizm jest tym wnioskiem. Ateizm różni się też ze
względu na wyznawane wartości, ponieważ wiąże się zazwyczaj z odrzuceniem wielu cnót, które wierzący uznają za ważne np. cnota religijności czy dogmatyzm. Zazwyczaj, bo tak naprawdę wszystko
sprowadza się do jednego krótkiego pytania.
- Czy wierzysz w jakiegoś Boga/bogów? ... jeżeli odpowiedź brzmi NIE ... to jesteś ateistą i żadnych dodatkowych warunków spełniać nie trzeba. Sam siebie nikt nie okłamie. Choćby z wiary w Boga
wynikały same dobre rzeczy i choćby ilość nagród, które by zapewniała biła po tysiąckroć to co wynika z ateizmu, to nikt sobie nie wmówi, że Bóg istnieje, skoro doszedł do wniosku, że go nie ma.
Można się nie zgadzać z innymi, można się nie zgadzać ze "świętymi pismami", ale nie można się nie zgadzać z samym sobą. Poza tym gdyby teizm nie istniał to ateizm też by nie istniał, ponieważ
ateizm ustosunkowuje się do poglądów teistycznych. Istnieje taka grupa jak płaskoziemcy, którzy jak sama nazwa wskazuje wierzą, że ... cóż, że Ziemia jest płaska. Ateizm ma się więc do teizmu tak
jak apłaskoziemizm miałby się do płaskoziemizmu, gdyby takie słowa istniały. Jednak nie istnieją. W normalnym życiu jest na to inne określenie i wystarczy, że wpisze się w google "płaskoziemcy to"
a przeglądarka dokończy za nas sama XD
Dla mnie różnica między ateistami i teistami jest prosta. To jak losowanie na loterii, w której jedni obstawiają na czerwone kulki a inni na białe. Ateiści obstawiają na te, których jest więcej a teiści
sądzą, że wypadnie ten kolor który sobie założyli, że wypadnie (niezależnie od tego ile dowodów świadczy a niekorzyść ich założenia). Teiści przy tym stawiają wszystkie pieniądze na to co obstawili,
a ateiści jedynie złotówkę, bo tak naprawdę nie interesuje ich wygrana i sama gra nie jest ważnym elementem ich życia. Być może ludzie określani mianem "silnych ateistów/walczących ateistów"
obstawili by więcej, ale ich w sumie obchodzi czy mają rację. Pewnie to tacy rejestrują się na forum.wiara.pl -_-
Hmm ... w tej wizji agnostycy to chyba ci, którzy nie grają, a ignostycy to ci, którzy żądają sensownej definicji koloru (zakładając, że nie da się jej podać).
https://youtu.be/ng95fEsSAE8
Co takiego? Twierdzisz, że skupianie się na pojedynczym błędzie interpunkcyjnym, czy (jak byś wolał) ortograficznym, nie przesłania wartości merytorycznej dyskusji? Jak tyś się tu uchował? Winszuję
tego, że jakakolwiek wiara do bycia ateistą potrzebna nie jest. Używanie schematów myślowych wytworzonych na gruncie religii nie wyjaśni Wam w pełni ateizmu, ponieważ inne są jego przyczyny.
Ludzie religijni zazwyczaj poprzez wiarę oceniają co jest prawdziwe a co nie, a ateiści mają inne sposoby dochodzenia do prawdy. Myślę, że ateizm jest wynikiem przemyślanego i nienarzuconego
zewnętrznie wniosku (chyba, że ma się rodziców ateistów, którzy go wpajają) i leży bardziej w sferze opinii niż wierzeń. W pewnym sensie to sam ateizm jest tym wnioskiem. Ateizm różni się też ze
względu na wyznawane wartości, ponieważ wiąże się zazwyczaj z odrzuceniem wielu cnót, które wierzący uznają za ważne np. cnota religijności czy dogmatyzm. Zazwyczaj, bo tak naprawdę wszystko
sprowadza się do jednego krótkiego pytania.
- Czy wierzysz w jakiegoś Boga/bogów? ... jeżeli odpowiedź brzmi NIE ... to jesteś ateistą i żadnych dodatkowych warunków spełniać nie trzeba. Sam siebie nikt nie okłamie. Choćby z wiary w Boga
wynikały same dobre rzeczy i choćby ilość nagród, które by zapewniała biła po tysiąckroć to co wynika z ateizmu, to nikt sobie nie wmówi, że Bóg istnieje, skoro doszedł do wniosku, że go nie ma.
Można się nie zgadzać z innymi, można się nie zgadzać ze "świętymi pismami", ale nie można się nie zgadzać z samym sobą. Poza tym gdyby teizm nie istniał to ateizm też by nie istniał, ponieważ
ateizm ustosunkowuje się do poglądów teistycznych. Istnieje taka grupa jak płaskoziemcy, którzy jak sama nazwa wskazuje wierzą, że ... cóż, że Ziemia jest płaska. Ateizm ma się więc do teizmu tak
jak apłaskoziemizm miałby się do płaskoziemizmu, gdyby takie słowa istniały. Jednak nie istnieją. W normalnym życiu jest na to inne określenie i wystarczy, że wpisze się w google "płaskoziemcy to"
a przeglądarka dokończy za nas sama XD
Dla mnie różnica między ateistami i teistami jest prosta. To jak losowanie na loterii, w której jedni obstawiają na czerwone kulki a inni na białe. Ateiści obstawiają na te, których jest więcej a teiści
sądzą, że wypadnie ten kolor który sobie założyli, że wypadnie (niezależnie od tego ile dowodów świadczy a niekorzyść ich założenia). Teiści przy tym stawiają wszystkie pieniądze na to co obstawili,
a ateiści jedynie złotówkę, bo tak naprawdę nie interesuje ich wygrana i sama gra nie jest ważnym elementem ich życia. Być może ludzie określani mianem "silnych ateistów/walczących ateistów"
obstawili by więcej, ale ich w sumie obchodzi czy mają rację. Pewnie to tacy rejestrują się na forum.wiara.pl -_-
Hmm ... w tej wizji agnostycy to chyba ci, którzy nie grają, a ignostycy to ci, którzy żądają sensownej definicji koloru (zakładając, że nie da się jej podać).

ErgoProxy napisał(a): Przecież to jest dziecinada gimbazjalna.
https://youtu.be/ng95fEsSAE8
Co takiego? Twierdzisz, że skupianie się na pojedynczym błędzie interpunkcyjnym, czy (jak byś wolał) ortograficznym, nie przesłania wartości merytorycznej dyskusji? Jak tyś się tu uchował? Winszuję
Przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy, niż kłamstwa - F. Nietzsche

