Swego czasu, jeszcze za Sojuza, byłem w moskiewskim Muzeum Ateizmu (mieszczącego się, a jakże, w zarekwirowanej cerkwi).
Wszystkich wchodzących witał tam wielki baner z napisem "W niebie byłem, Boga nie widziałem" - kosmonauta Walery Bykowski".
Mógłbyś to umieścić jako motto
Ale na poważnie.
Całkiem zgrabne ale brakuje mi Opus Magnum argumentacji teistów - "Ateizm jest wiarą".
Sam to umieściłem swego czasu na forum, jako główny element Trójcy Świętej Aateizmu, któremu trzeba w pierwszej kolejności dawać odpór.
Co prawda niektóre z punktów twojego dekalogu do tego nawiązują ale to trzeba wytłuścić na wstępie.
PS. To zabawne, że teiści (katoliccy) robią argument negatywny z wiary, czyli z jądra ich etosu "Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli".
Gdyby zarzucali ateistom zimny cynizm i scjentyzm, to rozumiem.
Wszystkich wchodzących witał tam wielki baner z napisem "W niebie byłem, Boga nie widziałem" - kosmonauta Walery Bykowski".
Mógłbyś to umieścić jako motto

Ale na poważnie.
Całkiem zgrabne ale brakuje mi Opus Magnum argumentacji teistów - "Ateizm jest wiarą".
Sam to umieściłem swego czasu na forum, jako główny element Trójcy Świętej Aateizmu, któremu trzeba w pierwszej kolejności dawać odpór.
Co prawda niektóre z punktów twojego dekalogu do tego nawiązują ale to trzeba wytłuścić na wstępie.
PS. To zabawne, że teiści (katoliccy) robią argument negatywny z wiary, czyli z jądra ich etosu "Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli".
Gdyby zarzucali ateistom zimny cynizm i scjentyzm, to rozumiem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

