pilaster napisał(a):Ci, którzy za awangardę ateizmu chcieliby uchodzić mają je z racji tego, że za awangardę ateizmu chcieliby uchodzić, a nie z powodu ateizmu. Pilaster zresztą sam odróżnia ateistów od tych, którzy za awangardę ateizmu chcieliby uchodzić, czemuż więc nagle jedną grupę z drugą zaczyna utożsamiać? Ewangelizatorzy i apostołowie, także i ateistyczni, jakiś system wierzeń muszą mieć, bo inaczej nie byliby apostołami. Ale ich wierzenia są związane z apostolstwem, a nie z ateizmem.Cytat:Ateiści nie mają żadnego systemu wierzeń, ani dogmatów.Nic podobnego. Mają. A przynajmniej mają je ci, którzy za awangardę ateizmu chcieliby uchodzić
Cytat:A co to ma wspólnego z ateizmem, czy nawet z teizmem?
Co prawda Dawkins głosił kiedyś przekonanie, że nie można być ateistą, jeżeli się nie zrozumiało teorii ewolucji, ale gdyby tak było, to ateiści skurczyliby się do próby śladowej.
Dokładnie to napisał:
Chociaż więc, logicznie rzecz biorąc, można było być ateistą już przed Darwinem, dopiero Darwin sprawił, że ateizm jest w pełni satysfakcjonujący intelektualnie.
Cóż więc niezwykłego w tym, że i po Darwinie są ateiści niesatysfakcjonujący intelektualnie, i jest ich zapewne większość? Od wierzącego nikt nie wymaga, żeby koniecznie miał satysfakcję intelektualną, a ateista to od razu fizolofem ma być? Podwójne standardy
Cytat:Jeszcze nie spotkał pilaster żadnego apostoła ateizmu, który by teorię ewolucji (czy naukę w ogóle) rozumiał.Bo jak ktoś rozumie, to i rozumie, że nachalne apostolstwo nie ma żadnego sensu, bo skoro jego memy są lepsze, to będą się stopniowo rozprzestrzeniały bez jakiegoś szczególnego wysiłku. Gorliwy apostoł z natury rzeczy jest kreacjonistą. Szczęśliwie wśród ateistów apostołów jest niewielu (ale wszyscy akurat w pilastra drzwi pukają i chcą rozmawiać o niewierze, no cóż, taka ich natura).


