Ale jak zbierzesz te wszystkie świństwa, małe skurwysyństwa i podsrywajki to sobie uświadomisz, że bilans w najlepszym wypadku oscyluje około wartości ujemnych. Przecież czynienie dobra jest konsekwencją istnienia wzajemnych interesów i się w długim terminie po prostu opłaca, dlatego też są one czynione. A skurwysyństwa nie. Skurwysyństwa to wynik głupoty, więc są one czynione z reguły całkiem bezinteresownie i ewentualnie wydają się skurwysynoczyńcom czymś dobrym czy przynoszącym doraźną korzyść. Tak więc pozytywnych i bezinteresownych czynów jest dużo mniej albowiem pochłaniają one cenny czas i środki a nie przynoszą korzyści adekwatnych do poniesionych kosztów. Natomiast skurwysyństwa są prostsze i przynoszą szkody o wiele większe od wkładu potrzebnego skurwysynowieństwa.
Sebastian Flak

