A tyż. Kapitalizm wcale nie musi być przecież liberalny. A liberalizm wymaga nie tylko prorynkowych rozwiązań prawnych ale i całego zaplecza, które tę wolnorynkowość będą egzekwować - uczciwe sądownictwo, prokuratura, policja, skarbówka etc. To wszystko zaś wymaga odpowiedniego poziomu cywilizacyjnego. Jak poziomu ni ma to się wszystko zesra. W zasadzie to się przydarzyło w jelcynowskiej Rosji - przy dziadostwie instytucji zamiast liberalnego kapitalizmu wylęgła się kapitalistyczna skorumpowana oligarchia. Wenezuela to raczej nie jest inny przypadek.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


