pilaster napisał(a): Czyżby zatem Zakotem również, w ślad za filozami, uważał, że "ateistą" jest krowa, poziomka, czy skarpetka?Wcale nie w ślad za filozami. Dla nich ateista to ktoś przypisujący zdaniu "Bóg istnieje" wartość logiczną 0, teista 1, a agnostyk wstrzymujący się od sądu; quartus non datur. To "ateiści" jakichś innych profesji wymyślili sobie żeby to na dwie osie rozbijać, a jako przeciwieństwo agnostycyzmu dali... Gnostycyzm. W praktyce o żadnych dzisiejszych teistach-gnostykach, ani tym bardziej ateistach-gnostykach (sic!) nie słyszałem. Nasz Święty Kościół Powszechny musiał ich wystarczająco pogonić wieki temu.

Własnie w kontekście poziomek szerzej jest to wyłożone tutej.
Jeszcze uwaga co do nadreprezentacji "ateistów" wśród fizoli. Jeśli liczyć wszystkie odnóża bestii to jest ich niemal 3/4. Ale gdy przełączymy wyniki na samych specjalistów fi...fi religii to tyle samo jest teistów.
Wnioski nasuwają się same: afirmacja istnienia Pana naszego jest możliwa nawet wśród takiego duraka co statystyczny fizolof, o ile tylko więcej czasu przeznaczy na argumenta za Jego istnieniem.


