Galahad napisał(a): Kiedy mnie neuronauki do Boga przekonały. Przecież skoro w mózgu są rejony odpowiadające za to co religie określają kontaktem z sacrumRaczej są rejony odpowiedzialne za hierarchiczne relacje między osobnikami. U niektórych działające silnie, u innych słabo.
Cytat: religijne praktyki czyli psychika wpływa na fizyczność to to jasno wskazuje, że jest Coś i to działa.No tak, jest mózg i działa. A mózg jest przecież częścią ciała, więc dziwne by było, żeby na nie nie oddziaływał.
Cytat: I dla mnie nie ma znaczenia czy to jest mempleks, idea czy cokolwiek innego. Po prostu wychodzę z założenia, że pozostawiając margines wyboru nie dostanę jednoznacznego i formalnego dowodu na to, że Bóg jest. A skoro tak to in plus dołączam przesłanki wskazujące, że Bóg jest.To ma sens jak najbardziej, tylko że właśnie tych inplusów nie widać. Korzyści psycho-fizycznych nie widzę ani w małej skali (moich krewnych-i-znajomych) ani w dużej (brak zauważalnych różnic między stanem zdrowia Polaków i Czechów, a powinny być widoczne w statystyce, gdyby religijność miała znaczenie).
Cytat:A to, że przyjąłem Boga jako byt osobowy to tylko konsekwencja stwierdzenia, że jest.No, to już sensu nie ma. Ogień też jest.

