ZaKotem napisał(a): Albo może i wiara, i zacofanie wynikają ze wspólnej przyczyny - zagubienie w świecie sterowanym przez wiedzę, i to wiedzę rozproszoną, której nikt w całości nie ma.NB. postawa J.S. ma tę samą podstawę. Tylko kierunek jest inny. Miast się owej wiedzy bać, J.S. tworzy wokół tej wiedzy kult cargo. WIelbi on różne święte słowa w rodzaju „ewolucja”, bądź „metoda naukowa”, choć nie ma pojęcia, co te słowa oznaczają. Chociaż jego samego przerasta rozkład Bernoulliego, to jednocześnie za bluźnierstwo uważa fakt, że ktoś może postawić sąd, jakkolwiek kwestionujący potęgę jego boga (np. taki, że zasady logiki są same w sobie niedowodliwe).
Wychodzi tutaj mizeria pewnego popularnego argumentu stosowanego wobec antyintelektualistów. Brzmi on „jakby X była błędna, to byś nie miał Y”. Antyintelektualista, który taki argument przyjmie staje się właśnie wyznawcą takiego kultu. „Teoria Względności” to dla niego nie teoria naukowa, ale bożek, który pobłogosławił go GPS-em w komórce.
Vanat napisał(a): Wybaczcie, ale jak widzę Pilastra mówiącego o sobie jako o znawcy teorii ewolucji to pusty śmiech mnie rozsadza.Wybacz, ale jak widzę kogoś, kto nie potrafi policzyć prostego zadania z genetyki populacji wygląszającego takie sądy, to różnież mnie rozsadza. Ale chyba tylko zażenowanie, bo jak tu się z takiego kogoś śmiać?
Cytat:P. wiedzę o teorii ewolucji czerpie z książek Richarda Dawkinsa.Tak. Oczywiście. Nikt tutaj bowiem nigdy nie czytał żadnej pilastrowej wypowiedzi i w każde kłamstwo uwierzy.
