kmat napisał(a):Żarłak napisał(a):Zależy. Majowie, Wietnam, coś tam by się znalazło. Choć te dżungle to często górskie :kmat napisał(a): Chile to jednak "od zawsze" było bardziej cywilizowane.
To jest interesujące, że zorganizowane formy społeczeństwa ponad poziomem łowców-zbieraczy wytworzyły się przy pasmie gór. Dżungla chyba nie sprzyja formowaniu się bardziej skomplikowanych społeczeństw.co chyba nie jest przypadkiem. Zaryzykowałbym tezę, że cywilizacji nie sprzyja "stara geologia", czyli obszary od dawna nieaktywne tektonicznie. Po prostu od proterozoiku czy kiedy tam powstały, powolna erozja i wypłukiwanie mocno je zdemineralizowały, i gleba tam jest po prostu mało żyzna (przeciwieństwo geologii najmłodszej z możliwych, czyli bardzo żyznych gleb wulkanicznych). W praktyce będą to wielkie równiny (góry dawno zerodowały). W przypadku Konga czy Amazonii to będzie dżungla, ale są i inne opcje, W Afryce większość sawanny (ale dolina ryftowa już nie), Sahel i Sahara; w Ameryce północnej prerie, w Europie wschodnie leśne i stepowe równiny, w Azji centralne stepy etc.
Interesujące, ale nie dość satysfakcjonujące. Bo Hawaje czy wyspy Polinezji nie stały się kolebką żadnej cywilizacji. A Sahara była kiedyś zielona, podobno, więc niepowodzenie tych terenów można wytłumaczyć katastrofą klimatyczną. Ale ogólny trop jest interesujący.
Galahad napisał(a):Żarłak napisał(a):kmat napisał(a): Chile to jednak "od zawsze" było bardziej cywilizowanen.
To jest interesujące, że zorganizowane formy społeczeństwa ponad poziomem łowców-zbieraczy wytworzyły się przy pasmie gór. Dżungla chyba nie sprzyja formowaniu się bardziej skomplikowanych społeczeństw.
Sam sobie odpowiedziałeś. Góry to już nie jest dżungla w ścisłym tego słowa znaczeniu. W górach występuje zróżnicowanie klimatyczne, zdaje się że gleby tamtejsze to nie gleby laterytowe a powulkaniczne, występują tam płaskowyże przyjazne rolnictwu i łatwo o jakieś surowce typu metal czy kamień. No i dochodzą bonusy dżunglowe. Dostęp do wielu gatunków cennego drewna, warzyw i owoców czy zwierząt. Podsumowując łatwo o żarcie, rolnictwo jest wydajne ale nie potrzeba non stop karczować dżungli, teren utrudnia prowadzenie wyniszczającej wojny, budynki są kamienne a więc trwałe i jest dostatek wody, surowców no i sezon produkcyjny trwa cały rok. W sumie akumulacja bogactwa jest łatwa i plemiona z gór dysponowały lepszą bronią, lepszym towarem na handel i miały więcej czasu dla siebie, no i choroby tropikalne w górach są mniej uciążliwe. Same bonusy.
Czyli to nie tyle dżungla uniemożliwia w pełni, co góry dają lepsze zwroty z inwestycji. Choć nie tak dobre jak rzeki i bliskość do morza.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.


co chyba nie jest przypadkiem. Zaryzykowałbym tezę, że cywilizacji nie sprzyja "stara geologia", czyli obszary od dawna nieaktywne tektonicznie. Po prostu od proterozoiku czy kiedy tam powstały, powolna erozja i wypłukiwanie mocno je zdemineralizowały, i gleba tam jest po prostu mało żyzna (przeciwieństwo geologii najmłodszej z możliwych, czyli bardzo żyznych gleb wulkanicznych). W praktyce będą to wielkie równiny (góry dawno zerodowały). W przypadku Konga czy Amazonii to będzie dżungla, ale są i inne opcje, W Afryce większość sawanny (ale dolina ryftowa już nie), Sahel i Sahara; w Ameryce północnej prerie, w Europie wschodnie leśne i stepowe równiny, w Azji centralne stepy etc.