nerwica napisał(a): Jako wejście działające na dany układ. Czynnik niezależny od danego układu. Być może zależny od jakiegoś bardziej zewnętrznego układu, którego nie widzimy. Podobnie rozpatrywałbym losowość (fizyka kwantowa).
ja rozumiem że coś "z zewnątrz" ale to tylko przesuwa problem dalej, ten zewnętrzny układ nadal ma problem determinizmu
nerwica napisał(a): Nie uznaję mózgu za źródło rzeczywistości subiektywnej (co najwyżej za komunikator z rzeczywistością subiektywną).
ok, nie uznawaj, to nic nie zmienia (patrz wyżej)
nerwica napisał(a): Pytanie też: kim/czym właściwie my jesteśmy? Mam poczucie, że jestem, ale nigdzie nie mogę siebie znaleźć. Wszystko, co znajduję, to nie ja. Skoro nie mogę siebie nigdzie znaleźć, to może ja sam jestem poza doświadczanym układem. Podobnie jak gracz w rzeczywistości wirtualnej jest na zewnątrz wirtualnego świata (więc jeśli jest w pełni zanurzony, to nigdzie nie może siebie znaleźć).
Jeśli świadomość wynika z pracy mózgu to i tak nie mógłbyś "się" znaleźć bo proces jest mocno skomplikowany. Ale to już inna para kaloszy, świadomość raczej nie pochodzi od jakiegoś prostego układu, niezależnie od tego czy to mózg czy dusza. A wtedy patrząc na każdy element z osobna mógłbyś "się" nie znaleźć, bo szukałbyś lasu a widział "tylko" drzewa.
nerwica napisał(a): Jeśli ja sam jestem na zewnątrz układu i "moja" wolna wola jest na zewnątrz układu, to może nie ma potrzeby tego rozgraniczać? Może jest to niepotrzebne tworzenie nadmiarowego rozdwojenia? Może ja i "moja wolna wola" to jedno? Może po prostu jestem "swoją" wolną wolą? Ku temu bym się skłaniał...
a tu nie wiem czy ktoś rozdzielał to, rozmowa raczej o wolnej woli była a nie o "swoim ja", no ale mogę czegoś nie pamiętać.

