Cytat:Nie przepadam, szczerze mówiąc, za rozmawianiem z tobą.
Z wzajemnością.
Cytat:Przyczyną tego jest moje wrażenie, że ty zamiast prowadzić dialog, grasz w (słownego) ping ponga. Jeden z przykładów takiego zachowania zaraz zacytuję.
Napisałeś wcześniej, że czarownice to były zazwyczaj kobitki chore, garbate i niezdolne do ciężkiej pracy.
No właśnie, zazwyczaj. I o ile wiem to czarownice ani nie istnieją ani nie wymarły, bo ich nigdy nie było. Rozmawiamy zatem nie o realnym istnieniu nadprzyrodzoności tylko o takim konstrukcie jakim jest coś co nazywa się czarownicą. A stereotyp mówił, że jak ktoś ma znamię, dwie pary zębów, sześć palców, garba albo nogę krótszą to już z nim coś jest nie tak. Jak brzydki to zły. Jak chromy to słaby a jak slaby to podszeptom Złego skłonny. Dlatego tacy ludzie zostawali wykluczeni, a żeby jakoś przeżyć bez zasiłku to musieli coś robić np. mikstury z kocich pęcherzy i kurzych oczu. Z powodu bycia marginesem byli nielubiani, a jak coś złego się działo to można było estetyce dopomóc i się marginesu pozbyć. Istniał też wariant znany jako "Wróg mojego kolegi jest moją czarownicą". I tutaj ofiarą mógł być absolutnie każdy. I przedstawianie listy składającej się z x ofiar jest błędne, gdyż ich cechą wspólną jest bycie ofiarą oskarżeń, a nie bycie modelem pozwalającym czarownice identyfikować. Czyli próbka jest mała i nic nie mówi o wyglądzie. Jak wyglądała i zachowywała się czarownica to widać po rycinach z tamtego okresu, widać u Dürera, u Hansa Baldunga i we wszelkiego rodzaju drzewo i miedziorytach. Piękne szlachcianki i bogate mieszczki wyjątkowo rzadko zostawały ofiarami nagonki. I to właśnie dlatego, że biednych i brzydkich łatwo oskarżyć i nikt się na wspólnika diabła pchał za nimi nie będzie. Analogicznie z przedstawieniami Żydów.
Cytat:Ponieważ nie jestem znawczynią żywotów czarownic płci obojga, zajrzałam do źródła, żeby twoją tezę zweryfikować. Zerknęłam w kilka życiorysów z linku, który wstawiłam - okazało się, że nic o garbach, chorobach i niezdolności nie znalazłam.
A dzisiaj w protokole z rozpraw jest napisane: Oskarżony X ma zeza, zajęczą wargę i szpotawą stopę. Zabrał krowie poszkodowanego Y mleko, za pomocą diabła zwanego Rokitą. W celu dokonania haniebnego czynu posłużył się trzonkiem od topora wykutego w niedzielę, służył on wielokrotnie w charakterze dojarki. Diabeł, zwany dalej Złym, pomagał także Ygrekowej i ygrecznkom plątać kołtuny i kraść jajka. Za wielokrotne dokonywanie czynów paskudny X zostaje skazany na wieczne potępienie i zgrillowanie bez przypraw.
Cytat:Dlatego napisałam, że nie należy uogólniać nie znając tematu.
Po czym rozpoznawano czarownice? Ano po wyglądzie i profesji. Jak je przedstawiano? Z reguły jako paskudy. Dopiero jak się drzeworyty upowszechniły to wymyślono, że po maści się nie tylko na sztachecie lata, ale też pięknieje. Bo Lucek lubi zgrabne i powabne. A tak naprawdę to gołe laski się lepiej sprzedawały, niż gołe emerytki o zezowatych ślepiach i szpotawych stopach.
Cytat:Nie ja uogólniłam, tylko Ty. A ty zagrałeś w ping ponga. Mogłeś odnieść się do zamieszczonego linku, ale po co - lepiej krótka piłka, nic nie wnosi, ale sprawia wrażenie, że coś napisałeś.
No i się odniosłem. Mam wklejać ryciny i drzeworyty z przedstawieniami czy mogę sobie darować?
O tutaj jest trochę rysunków:
http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bw...3/c/30.pdf
Sebastian Flak

