żeniec napisał(a): Istnienie wieloświata wynika z założenia o funkcji falowej, że nie kolapsuje w momencie pomiaru, tylko dalej ewoluuje deterministycznie. Tradycyjna interpretacja kopenhaska właśnie taki kolaps zakłada. Obie interpretacje (a także zresztą wiele innych) są równie dobre, bo chociaż zakładają różne zachowanie funkcji falowej, to tak samo zgadzają się z eksperymentami. Fizyk, a może nawet Fizyk może wyjaśniłby to lepiej
Tak jak zefciu napisał, to dwie różne i niezależne koncepcje wieloświata. Ty masz na myśli interpretację Everetta mechaniki kwantowej, ja pisałem o wszechświatach o różnych stałych fundamentalnych/prawach fizyki. W sumie do stworzenia wątku zainspirowały mnie wypowiedzi niektórych co śmielszych i medialnych teoretyków strun. Co ciekawe, jeśli przyjąć wątpliwe założenie o słuszności takiego modelu multiwersum, to być może kiedyś wykryjemy obecność innych światów (które ponoć byłyby w stanie jakoś oddziaływać z naszym) i opisana wyżej skrajnie hipotetyczna sytuacja rzeczywiście mogłaby mieć miejsce.
pilaster napisał(a): Nie byłaby. Dlaczego by miała być? Co (chrześcijaństwo) dobre dla Janów (Homo sapiens) dobre i dla Grzegorzy (skrzypionów z 351 Wolarza)
(...)
Każda dostatecznie rozwinięta cywilizacja kosmiczna znajduje się w obszarze "Cichym"(dominacja strategii LU) macierzy Hammersteina, zatem każda jest z ducha chrześcijańska.
Skoro pilaster ma skłonność do takiego teoretyzowania to ją wykorzystam: a co jeśli kiedyś zderzylibyśmy się z cywilizacją znacznie bardziej rozwiniętą od Homo sapiens, która wyznawałaby inną religię (bambinizm, w jakimś szczególe albo nawet fundamencie jawnie sprzeczny z chrześcijaństwem) i zainfekowała nią wiele innych cywilizacji? Bambinizm odniósłby wtedy większy sukces (ewolucyjny?) od chrześcijaństwa - czy w takiej sytuacji to cywilizacja człowieka byłaby "z ducha bambinistyczna", a pilaster jednak dokonałby konwersji na religię we Wszechświecie dominującą?


