Tymczasem przy okazji mieszkania plus PiS dokonał niesamowitej rewolucji w budownictwie. Budowano już z drewna, kamienia, cegieł, nawet z plastikowych butelek, nic jednak nie może się równać z pisią innowacją technologiczną - domami budowanymi z grzyba. Surowiec ma same zalety: tani, łatwy w produkcji (sam rośnie), no i zdrowy - przy takim stężeniu penicyliny w mieszkaniu nawet gronkowiec wyzdycha do spodu, nie mówiąc już o mniej odpornych organizmach. Zaiste, myśl techniczna Jarosława Kaczyńskiego przejdzie do historii budownictwa.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

