neuroza napisał(a): 4. Czy jest coś, co byłoby w stanie was przekonać, że Bóg jednak nie istnieje?Dla mnie wszystkość = Absolut. Jak mogłoby mnie coś przekonać, że wszystkość nie istnieje? Czyli że nie istnieje to co istnieje?
Boga doświadczam jako pewien uczucio-myślokształt. Wskazuje on na Boga, jako wyłaniającego się z Absolutu - stanowiącego z nim jedność, choć w pewnym sensie nie będącego jednak identycznym. Absolut jest dla mnie czymś bardziej neutralnym. Bóg zaś kimś dobrotliwym, łagodnym i wspierającym. Kimś kogo można poprosić o pomoc. Zauważyłem też, że niedługo po poproszeniu o pomoc, z reguły tę pomoc uzyskuję.
Dlatego też chciałbym zachęcić was do spróbowania czy może i w waszym przypadku moglibyście uzyskać może taką relację z dobrym Bogiem. Nie musicie do tego mieszać religii. Po prostu to jest dla mnie dobre i dlatego chciałbym się z wami tym podzielić - może dla was również będzie. Innymi słowy: niosę wam prawdziwie dobrą nowinę
Bez kruczków, bez haczyków, bez dogmatów, bez ideologii, bez konieczności wierzenia w cokolwiek, bez komplikacji
Moje przesłanie jest banalnie i trywialnie proste.Czymś naturalnym jest dla mnie traktowanie tego uczucio-myślokształtu jako reprezentacji rzeczywistej osoby.
Mógłbym zmuszać się do myślenia, że taki myślokształt to tylko wytwór mojej wyobraźni. Ale nie chcę się zmuszać.
Takie zmuszanie się wymagałoby ode mnie marnowania energii i generowania negetywnych emocji.
Po co i dlaczego miałbym to robić?
exodim napisał(a): 15. Jako wierzący, jak widzisz (interpretujesz) różne doniesienia (często potwierdzane przez egzorcystów Krk) o opętaniach? Wierzysz w istnienie złych duchów i demonów, które mogą wpływać na losy ludzkości?Jestem w tej kwestii sceptyczny. Bardziej niż o rzeczywistych osobach, myślę o takich zjawiskach raczej jak o pewnych bytach energetycznych, czy wręcz o pewnych zjawiskach energetycznych, wprawionych w ruch.
semele napisał(a): Niektórzy chrześcijanie nie wierzą w grzech pierworodny - co o tym myślisz?Dla mnie grzech pierworodny, to inaczej główny 'błąd' człowieka, z którego wynikają inne. Przekazywany z pokolenia na pokolenie, bo jeśli rodzic ma jakiś problem w swojej psychice, to i w wychowaniu to się odzwierciedla - a więc i dziecko zostaje skażone.
Łoś napisał(a): 18. Czy człowiek, który nie podda się żywej relacji z Bogiem, będzie skazany np: na wieczne potępienie?Moim zdaniem tylko do momentu swojego nawrócenia. Nie widzę przeszkód, aby nawrócenia miało nastąpić po śmierci czy też w następnym wcieleniu. Problem jednak w tym, że im bardziej brnie się w coś, tym trudniej może być z tego wyjść.
Potępienie to nie jest dla mnie narzucona kara, tylko próba ze strony człowieka, by zbuntować się wobec Boga. Czyli odcinanie się od swego źródła. Odcinanie się od samego siebie de facto, od swojej własnej duszy, od swojego własnego serca. Tłumienie siebie samego. Uciekanie od siebie samego. To zrozumiałe, że coś takiego powoduje cierpienie psychiczne (w szczególności nerwice czy depresję).
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
May all beings be at ease.
May all beings be happy

