Gladiator napisał(a): To pewne wyobrażenie mentalności tamtych czasów, takie współczesne. Ciekawe jak będą oceniać obecne czasy za cirka 300 lat? Podobnie jako przejaw głupoty i zacofania?
Przełom XV/XVI w. to nie czasy, o których dowiadujemy się dzięki archeologii, 'martwym' kamieniom. Istnieją relacje poszczególnych osób i oficjalne dokumenty pisane, pojawia się druk, literatura piękna..nie ma potrzeby tylko wyobrażać sobie mentalności tych czasów, jesteśmy ją w stanie dość dobrze przeniknąć. Absolutnie nie uważam, że to czasy głupoty i zacofania, skąd ten wniosek?
Gladiator napisał(a):Przykładanie tu pojęcia humanitaryzmu powstałego stosunkowo niedawno mija się z celem.
mimo, że
Gladiator napisał(a):Czytając słowa Izabeli Katolickiej:
Cytat:"Naszą główną intencją było, aby na przyznanych nam wyspach i lądach zamorskich, zarówno tych już odkrytych, jak i tych, które dopiero zostaną odkryte, wprowadzić naszą wiarę katolicką, wysyłając na te ziemie duchownych oraz inne mądre i bogobojne osoby, by gorliwie uczyli ich mieszkańców wiary i dobrych obyczajów; dlatego bardzo serdecznie proszę mojego Króla i Pana oraz nakazuję to mojej córce, księżniczce i jej mężowi, księciu, żeby ze wszystkich sił postępowali tak, aby nie dopuścić, by mieszkańcom wymienionych ziem oraz ziem, które w przyszłości zostaną zdobyte, działa się jakakolwiek krzywda osobista lub materialna. Czyńcie to, co konieczne, aby byli traktowani sprawiedliwie i humanitarnie, a jeśliby zostali w czymś skrzywdzeni, niech to zostanie naprawione. "
Odnosiłem się jedynie do rzekomej motywacji Izabeli.
Circa 500 lat to też raczej nie jest stosunkowo niedawno...
W żadnym wypadku nie posądzam królowej o tak dalece idąca wspaniałomyślność i empatię do tubylców. Chociaż w tym przypadku (przytoczony tekst) jest to jej ostatnia wola więc rożnie mogło być. Trzeba też pamiętać, że to czasy Aleksandra VI jako papieża w Rzymie, który nawet przydomek Katolicka nadał Izabeli. Borgia to nie jest nazwisko kojarzące się ze szczególną duchowością papieża a raczej skutecznością jako władającego Państwem Kościelnym mężem stanu. Tak tez postrzegam stosunek Izabeli Katolickiej do interesów monarchii w koloniach. Uznanie autochtonów za poddanych królewskich i formalny zakaz ich niewolenia miał na celu właśnie utrzymanie uzależnienia przybyłych z Kontynentu konkwistadorów od nadania monarchy. Tak jak przyłączono do królestwa olbrzymie połacie ziemi (której w Nowym Świecie było w nadmiarze), to jednak brakowało jeśli nie niewolniczej to taniej siły roboczej.
Teraz władca dysponował zarówno ziemią, jak i siła roboczą, które stanowić miały zachętę dla kolejnych kolonizatorów (nadania królewskie). Nie jest to w żadnym razie 'głupota i zacofanie' raczej chłodna kalkulacja i racjonalna decyzja, denerwuje tylko religijno-humanitarna argumentacja.


