towarzyski.pelikan napisał(a): Bardzo mądry wpis. Dotyka całej istoty ateizmu. Jako ateistka, w swoim skrajnym nihilizmie wyznawałam pogląd zwany antynatalizmem. Dążyłam do promowania idei samounicestwienia ludzkości. Dopiero post factum zdałam sobie sprawę, że w to oddanie idei było wyrazem poddania się czemuś większemu niż ja sama. Sam Bóg mnie wepchnął w antynatalizm i ten sam Bóg mnie z niego wypchnął.
Oczywiście, z pewnością nikt mniejszy od samego Boga nie byłby godzien tego, aby zajmować się kształtowaniem twoich poglądów. A masz jakiś pomysł, jaką Bóg miał motywację do tego, aby w antynatalizm cię wpychać, a następnie wypychać?

