pilaster napisał(a): Pilastra prowokują.![]()
Tam wyraźnie i bez niedomówień zaprezentowano je jako wskrzeszeńców. Zarażeni zombizmem najpierw chorowali (co najmniej kilka dni - w filmie znów to przyśpieszono bez żadnego sensu), potem "regularnie" umierali, i dopiero "odżywali" jako zombiaki.
Nie musieli ani niczego jeść, ani pić, ani nawet oddychać. Jak napisał kmat - istne perpetuum mobile. Wampiry przynajmniej potrzebują krwi....
Mogą działać na zasadzie Lemowskiego "żabiego skrzeku" z "Głosu Pana", czyli jakoś wykorzystywać bezpośrednio energię atomową - przez "zimną anihilację" czy coś w tym rodzaju. Nie jest to dosłownie perpetuum mobile, ale taka istota mogłaby działać miliony lat bez zauważalnego uszczerbku na masie. Charakterystyczne u Brooksa jest to, że zombiakom do życia potrzebny jest nieuszkodzony mózg - trafione w mózg umierają już na stałe - i to ludzki mózg, nie ma zombiaków zwierząt. Czyli może do działania tej tajemniczej siły konieczna jest duża moc obliczeniowa, która zamiast tworzyć ludzką świadomość, jest wykorzystywana do kontroli nad materią.
Cytat:Wampiry też są aktywne w czasie pełni. Ale to i tak za duża częstotliwość. Aby efekt cykliczności mógł zajść i w rozwiązaniach powstały charakterystyczne oscylacje i "dudnienia", cykl polowań wampirów/wilkołaków musiałby mieć zbliżoną częstotliwość do ludzkiego cyklu reprodukcji, czyli musiałby być liczony w latach, lub nawet w dziesiątkach lat.
Węzeł gordyjski wampiryzmu przeciął Andrzej Sapkowski - jego wampir tłumaczy, że "zarażanie wampirem" to po prostu ściema, a dowodem na to jest wlasnie to, że wciąż istnieją ludzie, a nie tylko wampiry. Wampiry są przybyszami z równoległego świata, a krew ludzką piją nie jako pożywienie, ale jako używkę w celu ubzdryngolenia.

