DziadBorowy napisał(a): Tylko zazwyczaj okazuje się, że to całe "kradzenie" to taka figura retoryczna - jak z tego nowego bilbordu PIS o dzieciach - czyli złodziej to polityk z partii X, którego nie lubi polityk z partii Y. Wbrew pozorom mimo tego całego oskarżania o kradzieże i złodziejstwo nie przypominam sobie aby jakiś polityk z samej góry otrzymał wiarygodne zarzuty korupcyjne w ostatnich latach - nawet nie takie postawione przez prokuraturę, ale nawet przez polityków z partii Y gadającej o kradzieży.
To nie znaczy, że nie kradną: https://wiadomosci.wp.pl/uklad-radomski-...167918209a
A politycy z partii X nie ruszają polityków z partii Y, żeby politycy z partii Y, po zmianie władzy, nie ruszyli polityków z partii X.
Niby nie kradną, a zapominają w zeznaniach podatkowych o różnych pierdołach. Np. taki minister Nowak zapomniał o zegareczku za 15 tysi.
Albo jego żona - tak prowadzi firmę, żeby cały czas wykazywać straty:
Cytat:Robiła wszystko, by fiskus dostał od jej firmy... figę z makiem. Monika Nowak – bo o niej mowa – żona byłego ministra transportu Sławomira Nowaka (40 l.), prowadząc klinikę dentystyczną wykazywała straty, chociaż osiągała... dochody. Dzięki temu płaciła niższe podatki. Nic więc dziwnego, że kiedy dostała zawiadomienie o kontroli skarbowej, na jej mąża padł blady strach. Poszedł po radę do byłego wiceministra finansów Andrzej Parafianowicza (51 l.). – Wsadzą mnie do więzienia, k...! – bała się Nowakowa. Kontrola skarbówki potwierdziła, że zaniżyła dochody o 69 tys. zł!
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/...dy/b46lvz3
To jest tylko kilka przykładów-dowodów na uczciwość kasty rządzącej. Czy to PO czy to PiS - kombinują, tworzą układy, przysysają się do koryta i po prostu - kradną.
A że rzadko są karani - zwykły człowiek będzie często karany, bo nie ma pleców ani pieniędzy na dobrego adwokata. Oni są karani, bo są silni, blisko władzy i wpływów i sobie załatwiają po znajomości różne rzeczy.
Albo starają się działać na pograniczu prawa. Pamiętasz aferę Rywina?
Cytat:(…) lub czasopisma – fragment zdania usunięty z przyjętego w 2002 rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, zmieniający sens i zakres obowiązywania niektórych kluczowych ustaleń tej ustawy.
W przyjętej przez rząd pierwotnej redakcji projektu ustawy, w artykule 36, mowa była o zakazie wydawania koncesji na telewizję ogólnopolską „wydawcy ogólnopolskiego dziennika lub czasopisma”. W marcu 2002, jak ustaliła sejmowa komisja śledcza w sprawie afery Rywina, Janina Sokołowska i Iwona Galińska (urzędniczki Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) oraz Tomasz Łopacki (prawnik z Ministerstwa Kultury) wykreślili z projektu dwa wyrazy: lub czasopisma, przez co zakaz udzielania koncesji nadal obowiązywałby wydawców dzienników, ale już nie obowiązywałby wydawców tygodników albo innych czasopism niebędących dziennikami. Zamierzeniem autorów tej manipulacji było umożliwienie starania się o koncesję konkurentom „Agory” (wydawcy dziennika „Gazeta Wyborcza”).
Gdy słowa zostały wykreślone, do „Agory” przyszedł Lew Rywin, proponując w zamian za 17,5 miliona dolarów łapówki zmianę tekstu projektu ustawy tak, by umożliwić firmie staranie się o koncesję na telewizję. Wizyta ta stała się początkiem tzw. afery Rywina; po jej upublicznieniu rząd przywrócił wzmiankowane dwa wyrazy do projektu własnej ustawy, tłumacząc ich zniknięcie rzekomą „usterką techniczną”. Prokuratura apelacyjna w Białymstoku, która badała tę sprawę, doszła jednak do wniosku, że zmiana tekstu projektu ustawy nie była przypadkowa i postawiła zarzuty „dopuszczenia się czynu zabronionego” Sokołowskiej, Galińskiej i Łopackiemu. Spośród przełożonych tych trojga urzędników, zarzut wydania polecenia dokonania tej manipulacji prokuratura postawiła tylko byłej wiceminister kultury Aleksandrze Jakubowskiej. W grudniu 2007 sąd pierwszej instancji uniewinnił trzy z tych czterech osób, w tym Jakubowską; wyrok w zawieszeniu otrzymała Janina Sokołowska. Od wyroku tego apelację do wyższej instancji nakazał prokuratorowi minister sprawiedliwości. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił to orzeczenie, kierując sprawę do ponownego rozpoznania. Ponowny proces przed Sądem Okręgowym rozpoczął się w 2011. W lipcu tego samego roku Aleksandra Jakubowska została uznana za winną i skazana na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na dwuletni okres próby[1].
Za takie przewały o takim znaczeniu na taką kwotę dwa lata pierdla albo 8 miechów w zawieszeniu to śmiech na sali.
Politycy to są szmaty. PiS ma rację - politycy to złodzieje - łącznie z politykami PiS.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

