cobras napisał(a): https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...ku/jl3gflj
Może niektórym po nim przejdzie miłość do tego psychopaty.
Nie słyszałem o gościu, a tym bardziej o kimś, kto by go miłował. Chociaż inicjatywa "Szlachetna paczka" jest mi znana i nawet trochę w niej uczestniczyłem. Nie wiem, czy taka była intencja autora, ale mój wniosek jest ogólnie optymistyczny: Polska jest dosyć fajnym krajem, a Polacy dobrze zorganizowanym społeczeństwem, skoro ewidentny socjopata (a tacy są zawsze i wszędzie), zamiast np. dusić i gwałcić, buduje organizację pomagającą tysiącom ludzi, osobiście krzywdząc tylko kilkudziesięciu - zazwyczaj niezbyt mocno, bo z traumy powodowanej współżyciem z szefem psycholem w końcu się wychodzi. (A jak człowiek po takiej traumie znajdzie normalną pracę, to się czuje jak w raju!) To zupełne przeciwieństwo państw totalitarnych, w których ludzie sympatyczni i życzliwi wobec podwładnych, troszczący się o sieroty i małe kotki, dokonują masowych zbrodni i nie widzą żadnego problemu.
Aby było jeszcze lepiej, brakuje tylko pewnego ograniczenia "wolności" w stosunkach między zatrudniającym a zatrudnionym. Nie jest to wszak bynajmniej jakiś specyficzny problem Kościoła i księży. Obecne niskie bezrobocie wielu pracodawców już reformuje - a tych niereformowalnych po prostu usuwa z rynku, bo pracownicy mówią "typie, dziesięciu stoi w kolejce, żeby mnie zatrudnić, więc pierdzę ogólnie w twoim kierunku", i idą do kogoś normalnego. Natomiast wypadałoby się postarać, aby ta zmiana była trwała - bo niskie bezrobocie na pewno trwałe nie będzie i kiedyś koniunktura się pogorszy. Ale właściwie oprawiane medialnie zmiany obyczajowe mogą być trwałe - na przykład już na stałe pozbyliśmy się kniaziów-usługodawców z PRLu, niekryjacych swej najgłębszej pogardy wobec podludzi-klientów. Jest nadzieja, że także wszelkie Stryczki odejdą do muzeum, jeśli tylko będą dostatecznie mocno przedstawieni jako problem - nie tylko wtedy, gdy trzeba akurat dowalić księdzom albo przeciwnie, feministkom.

