DziadBorowy napisał(a): Zapewniam Cię, że równie wielu takich szefów znalazłbyś też wśród zadeklarowanych socjaluchów. Bo tu wyznacznikiem nie jest wolnorynkowość lub jej brak tylko zwyczajne buractwo.
Ale buractwo tradycyjnie jest przedstawiane przez samych buraków jako pseudo-wolnorynkowa ideologia. Burak socjalista jak najbardziej może istnieć, ale wtedy jest hipokrytą, który co innego mówi, a co innego robi. Natomiast burak liberał jest groźniejszy, bo on przedstawia swoje buractwo jako liberalizm - i jeśli nie ma reakcji liberałów nieburaków, to zaczyna się ludziom tak kojarzyć.
To tak jak praktycznie każdy nauczyciel socjopata mówi o sobie, że jest "wymagający" i dlatego właśnie uczniowie go nie lubią, wcale nie dlatego, że ich gnębi i poniża. Ktoś, kto przeżył takiego "wymagającego", potem sam będąc rodzicem będzie instynktownie jak lew bronił swego dziecka przed normalnymi, niepsychopatycznymi wymaganiami szkolnymi.

