ZaKotem napisał(a): Ale buractwo tradycyjnie jest przedstawiane przez samych buraków jako pseudo-wolnorynkowa ideologia. Burak socjalista jak najbardziej może istnieć, ale wtedy jest hipokrytą, który co innego mówi, a co innego robi. Natomiast burak liberał jest groźniejszy, bo on przedstawia swoje buractwo jako liberalizm - i jeśli nie ma reakcji liberałów nieburaków, to zaczyna się ludziom tak kojarzyć.
Ale ten buraczany liberalizm pasuje bardziej do Januszy biznesu co to bez umowy na minimalną za 50 godzin na tydzień chcą zatrudniać bo oni są biznesmeni. Z opowieści znajomych szef w korpo nie kojarzy mi się raczej z tym strasznym liberałem, którym straszą swoje dzieci członkowie pariti Razem. Bliżej mu już jednak do tego socjalucha hipokryty - a mobbing zazwyczaj nie jest uzasadniany wolnym rynkiem ale dobrem wspólnoty jaką rzekomo ma być
korpo lub też rzekomym dobrem pracownika, któremu za tyranie ponad siły obiecuje się gruszki na wierzbie. (teoretyczny awans lub też bzdety w stylu samorozwoju i spełniania siebie, realizowania się, dawania z siebie 100%, przekraczania własnych barier itp)
Swoją drogą takiego Janusza mogę jakoś zrozumieć - bo on z tego dokręcania śruby pracownikowi coś przynajmniej ma, a w korpo gnębienie odbywa się w imię wartości czysto wirtualnych z puntu widzenia pracownika czy też nawet szefa niebędącego członkiem zarządu, takich jak zysk korporacji, który tylko w pewnym stopniu zasila kieszenie gnębiących.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

