DziadBorowy napisał(a): Oba działania byłby działaniami, które podejmuje osoba niesłusznie oskarżona. I jak oczywiście pewnie niektórzy twierdziliby, że idą w zaparte bo nie mają nic do stracenia to jednak brak takich działań jest dość poważną przesłanką, za tym, że oskarżenia nie są bezpodstawne.
Obiecałem sobie, że nie będę nadużywał słowa "bzdura", ale ciśnie się na usta. "Oba działania" podejmuje się wtedy, jeżeli mają szansę na skuteczność. "Niewinność" zwiększa szansę na pozytywny wyrok, ale a) nie stanowi jego gwarancji, zwłaszcza w procesach cywilnych i b) nie chroni przed negatywnym pijarem przez samo procesowanie. Coś tam zawsze pozostanie, coś przy okazji wyjdzie na jaw, a "duch czasów" niespecjalnie korzystny.
Innym ważnym faktorem jest potencjał finansowy przeciwnika. I tak, jak pracownicy - rzekomo mobbingowani - nie procesowali się z fundacją, tak fundacja - rzekomo niewinna - nie procesuje się z onetem, TVN-em i ITI i Canal+. Dla pracowników rezygnacja z procesowania nie świadczy na ich niekorzyść, a w przypadku księdza - owszem?
No i kwestia, na ile firma jest uzależniona od pozytywnego pijaru, na ile szkoda na wizerunku obraca się w szkodę na bilansach. Przypuszczam, że w przypadku tej fundacji ta zależność jest większa, niż, dajmy na to, w przypadku "januszowej" firmy produkującej świece zapłonowe. To wszystko są faktory, które trzeba skalkulować przed podjęciem decyzji: procesować czy nie?
Być może ksiądz popełnił zarzucane czyny, albo jakąś ich część. Jednakże akurat fakt szybkiego "oddania się do dyspozycji" świadczy IMHO na jego korzyść i stoi w opozycji do wizerunku tyrana trzęsącego firmą.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

