W sensie, że tak je emocjonalnie przeżył? Tylko, że np. przed wyborami jeszcze jako tako kontaktował. Myślę, że kolejne batalie o pisowskie sądy zagotowały mu pod deklem. Faktycznie, odejście Łapińskiego wyznaczyło silniejszy trend do dna, ale powiedziałbym, że to katalizator.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

