Coś w tym - zjeździłem Europę wszerz i wzdłuż i nigdy nie widziałem ludzi łażących po drogach publicznych.
A wystarczy wjechać do Najjaśniejszej i zaraz ktoś gdzieś lezie poboczem,
Ki diabeł?
A wystarczy wjechać do Najjaśniejszej i zaraz ktoś gdzieś lezie poboczem,
Ki diabeł?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

