Koronowanie obrazów to ta sama półka, co nadawanie boskiemu synowi tytułu króla Polski. Pomysłodawcy pęknie pękaja z dumy, jak fajnie zrobili i jak sobie załatwili po taniości bilety do nieba. Na mój rozum, to takie wyróżnienia sensu za bardzo nie mają. Jak siedzi Maria w niebiosach i ma tam wszystko, to dorysowywanie jej na obrazku korony chyba jej zbytnio nie robi różnicy. Jest w tym zresztą chyba element dość bluźnierczy, łatwo sobie wyobrazić, jak rozochoceni artyści zaczną domalowywać Matce Boskiej inne typowe dla domalowywania motywy: wąsy, pirackie opaski na oko, brody, sznyty, czapki z daszkiem, pejsy, itd. Jezusowi, który jest przecież Bogiem, też chyba nie robią tytuły króla Polski, bo to średnia fucha, zwłaszcza w kontekście możliwości nadania sobie tego tytułu samodzielnie.
|
Twórczość gąski
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości

