kmat napisał(a):Joker napisał(a): W ogóle wydaje się, że zaczną coś kombinować w ramach Commonwealthu, w którym żadnych umów wspólnej strefy gospodarczej nie ma ale związki takie są wciąż bardzo silne.Niby tak, ino że Commonwealth to dosyć małe gospodarki na drugim końcu świata. Jakieś Kanady i Australie nijak nie zastąpią dostępu do rynku niemieckiego, francuskiego, włoskiego.. Co innego Ameryka, ale GB w negocjacjach będzie w pozycji proszalnego dziada co Trump odpowiednio wykorzysta.
Tylko z pozoru wydaje się to abstrakcją. Ta perspektywa była żywa przed 1973 r. w Wielkiej Brytanii. Jest to gospodarka rozwinięta, być może nawet bardziej korzystne dla niej będzie rozszerzenie swoich rynków zbytu na kraje mało rozwinięte, które dodatkowo będą źródłem taniej siły roboczej. Takiej alternatywy nie ma żadne inne państwo obecnej UE. Kolonialna Francja, w odróżnieniu do Imperium Brytyjskiego, rozpadła się zupełnie bez gracji a byłe kolonie nierzadko zbrojnie pozbywały się Francuzów (Indochiny, Algieria, Afryka). Tymczasem można odnieść wrażenia, że w byłych koloniach brytyjskich utrzymał się 'mit białego człowieka'. Może Anglikom bardziej opłaca się sprzedawać Papuasom gwoździe, niż konkurować na rynku europejskim swoimi Aston Martinami (z kierownicą w schowku) ?

Po wstąpieniu w 1973 r. przez UK do Unii Europejskiej związana jest jej wspólną taryfą celną a jakiekolwiek porozumienia dot. wolnego handlu z krajami Commonwealth'u prowadzone są za pośrednictwem UE. Teraz sytuacja będzie zgoła inna, związki w ramach tej wspólnoty z Wielka Brytanią będą mogły przybrać charakter dwustronnych porozumień handlowych czy nawet szerszej wspólnej strefy wolnego handlu. Brytole przez prawie pół wieku czuli się w tym względzie ograniczani (więcej w linku poniżej).
Kto wie, czy 'intryga Brexitu' nie była całkiem zmyślną sztuczką, tak aby wyglądało właśnie na wypadek przy pracy. W referendum, które nie miało formy wiążącej dla brytyjskiego rządu, głosowało 72,2% uprawnionych, spośród których zaledwie 51,89% opowiedziało się za opuszczeniem Unii Europejskiej. W tym momencie to rządzący mogli zdecydować czy uznać 52% za wystarczający argument, myślę że tam dokładnie przekalkulowano sobie wszystkie scenariusze. Nie byłbym taki pewny, czy nie jest dla nich najkorzystniejszą opcją pokojowa separacja z UE i kręcenie lodów na boku.
Więcej o Commonwealth free trade.
Wracając choć trochę do tematu. Rząd brytyjski nigdy nie zdecydowałby się na Brexit bez mocnych podstaw i realnej alternatywy.. Polexit to będzie geopolityczne wydalenie Polski na wschód a nie w żadne przywództwo Międzymorza, gdzieś na stepy akermańskie. Ktoś chyba zapomina, że Akerman to dzisiejsza Ukraina, dokładnie Białogród nad Dniestrem.
Voodoo People


