Joker napisał(a): To tryb przypuszczający a wynikanie jeśli je nawet tutaj w ten sposób traktować jest pośrednie, brakującą w tym zdaniu myśl rozwinąłem w kolejnym akapicie. Zakładając, że WB uzyska korzystne warunki współpracy gospodarczej z UE po wystąpieniu (co aktualnie wydaje się jednak wątpliwe), mogą się jednak przed nią otworzyć nowe perspektywy związane właśnie z możliwością indywidualnej negocjacji traktatów o wolnym handlu. Tutaj naturalnie pojawiają się właśnie kraje Commonwealth’u, gospodarki wprawdzie słabo rozwinięte ale to jednak 40% ludności świata (łącznie z Indiami).No właśnie, tylko co jeśli GB nie uzyska korzystnych warunków współpracy z UE? Bo wtedy stanie się krajem nieco mniej gospodarczo rozwiniętym..
Joker napisał(a): Przede wszystkim jednak kraje słabo rozwinięte importują właśnie towary wysoko przetworzone (środki transportu, maszyny, paliwa, produkty chemiczne i towary konsumpcyjne) eksportują zaś płody rolnie i surowce.Częściowo racja. Choć tych najbardziej przetworzonych, "luksusowych" to chyba jednak nie konsumują aż tak dużo.
Joker napisał(a): Indie byłyby więc dla WB doskonałym rynkiem zbytu z 1,3 mld ludności, tylko że to jednocześnie jeden z najbardziej protekcjonistycznych krajów na świecie. W 2015 r. cały handel WB z UE to 354 mld GBP, z Indiami żałosne 10 mld GBP. Jednak mierząc parytetem siły nabywczej jest to trzecia gospodarka świata.Wielkość gospodarki sama w sobie jest nieistotna. Istotne jest ile można tam sprzedać, czyli jakiś iloczyn siły nabywczej i protekcjonizmu.
Joker napisał(a): Dzisiaj w WB żyje około 800 tys. Hindusów urodzonych w Indiach (tylu też jest tam Polaków), 540 tys. w Pakistanie, ponad 200 tys. w Nigerii, Bangladeszu i RPA. Podejrzewam, że duża cześć z tych ludzi wykonuje słabo płatne prace, których nie podejmują się Brytyjczycy, niekoniecznie w fabrykach, choćby w gastronomii czy hotelarstwie.Hindusi zajmują podobną niszę co Chińczycy. Czyli zasadniczo troszkę wyżej w drabinie społecznej niż Brytyjczycy

Joker napisał(a): ale zwykle oscyluje w granicach minimalnej dozwolonej prawem, takiej której Anglik nie weźmie.Po prawdzie to ja w takiej niskopłatnej branży robię, i Anglicy jednak to biorą.
Joker napisał(a): Ciekawy i krótki materiał z IV 2018 r. znalazłem DW English (Deutsche Welle) na temat szukania alternatywy przez WB w ramach Commonwealth'u.A co ma być? Commonwealth to klub towarzyski a nie poważna organizacja międzynarodowa. Szanse na dobre relacje GB ma z Kanadą, Australią, i Nową Zelandią, ino to razem wzięte to rynek mniejszy niż sama GB. Z punktu widzenia Indii, Nigerii czy Bangladeszu to taka mniejsza Japonia - bogate i daleko. Czyli właściwie brak powodu, aby układać relacje inaczej niż z tą Japonią. Jakąś tam poważniejszą szansą dla GB byłoby USA, ale sądząc po ciszy w temacie nie jest szczególnie tym zainteresowane, zresztą bądźmy szczerzy, przy tej różnicy w rozmiarach gospodarek GB byłoby tu tylko nieformalnym pięćdziesiątym pierwszym stanem.
Chyba rzeczywiście z tym Brexitem porażka na całej linii.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

