Quinque napisał(a): Nie, bo agnostycyzm odnosi sie do epistemologii. A chrześcijaństwo nie zakład A "wiedzy w Boga" tylko wiarę. Mi chodzi o to że istnieje albo teizm albo ateizm, a używanie określenia agnostyk nie ma racji bytu
Agnostycyzm nie odnosi się do epistemioligii. Czasem jest używany w tym znaczeniu. Dawkins swego czasu w jednym wywiadzie chlapnął coś w stylu " Jestem agnostykiem, który uważa, że na 99% nie ma Boga". Jest to mniej więcej to, co opisujesz, słowo "agnostyk" jest tu zbędne a Dawkins nadal jest ateistą. Także bert, który od lat jest wątpiący i poszukujący, pozostaje nadale teistą. A nawet katolikiem. Mimo, że pewność berta co do istnienia Boga nawet Dawkinowych 99% nie sięga.
Ale istnieje też agnostycyzm, nazwijmy to, ideologiczny. Jest to postawa neutralna wobec sporu, czy jest Bóg albo bogowie, czy ich nie ma. Blisko mu do niteizmu, w którym istnienie bogów jest możliwe, jednak nie są one jakimś ważnym elementem ideolo. Agnostycyzm może być tak stanem przejściowym w trakcie poszukiwań religijno-światopoglądowych, może być też stanem z wyboru, odmową podjęcia decyzji, ogłoszeniem neutralności i nieagresji.
towarzyski.pelikan napisał(a): Tylko że jeśli agnostycy nie istnieją,
Neuroza, Ty nie istniejesz!!!111!!!oneonejeden
Cytat:to znaczy, że tak naprawdę na tym forum nie ma żadnych prawdziwych agnostyków.
Jeżeli nie istnieją to nie istnieją, podział na "prawdziwych" i "nie-do-końca-prawdziwych" nie ma sensu. A tezę o nieistnieniu należałoby udowodnić. Jak na razie obracamy się wokół kwestii definicji. Czy agnostyctzm to kwestia poznania czy wyboru.
Cytat:Każdy może arbitralnie ustawić się w pozycji pytającego lub odpowiadającego.
Jeżeli założę wątek "Pytania do aniołów", to każdy ateista może wpisywać pytania i odpowiedzi? Tak by wynikało z logiki powyższego zdania.
Cytat:Nie wiem, czemu kolega bert chce tu narzucić swoje zdanie, wmawiając, że agnostycyzm jest czymś więcej niż pustą deklaracją, zgrywając przy tym bezstronnego arbitra. Żal.pl
Swego czasu narzucałem swoje zdanie arbitralnie. "W pełnej łączności" i takie tam. Życie mnie jednak nauczyło, że najważniejsza jest deklaracja danej osoby. To warunek konieczny, i jeżeli nerwica deklaruje, że jest agnostykiem, shintoistą czy scjentologiem to jako pierwsze należy to uznać. Zamiast gadac, że takiego ideolo nie ma. Ani odwrotnie, jak się nie uważa wmawiać mu, że jest żydem, katolikiem czy satanistą.
Oprócz warunku wstępnego jest też warunek wystarczający. Czasem nawet dwa. Pierwszy to to, czy dana osoba nie czyni czegoś, co ją wyklucza z ideolo. Śliski temat, herezja schizmie nierówna, niemniej nikt powyżej nie wykazał tego koledze, tylko Elbrus jakimiś linkami rzucał, nie wiem po co. Drugi tyczy się niektórych religii i jest to warunek wstępu: chrzest, szachada, obrzezanie i tak dalej. Agnostycyzm jak i ateizm takich warunków nie posiada, więc też nie dotyczy neurozy.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

