Quinque
Na to już w dużym stopniu odpowiedział ci bert04, pisząc m.in.
Od siebie dodam, że ateizm, teizm to relacja człowiek-bóstwo, w odniesieniu do kwestii decyzji o istnieniu/ nieistnieniu Boga. Pisząc jaśniej: to wierzący/niewierzący rozstrzyga dla samego siebie, czy Bóg (dla niego) istnieje. Decyzja na tak (teizm) czy na nie (ateizm) to decyzja dotycząca odrębnego bytu.
Agnostycyzm zaś to (może być) nie relacja, a stan, jak to trafnie bert ujął. Przy czym niekoniecznie musi być odmową decyzji na tak/nie, raczej inną, świadomą decyzją o odrzuceniu wiary/religii jako kwestii leżącej w sferze zainteresowań czy życiowych priorytetów (nawet na dole listy tychże). Niech sobie istnieje czy nie istnieje, nie ma to żadnego znaczenia dla agnostyka.
(Przynajmniej przy przyjęciu takiej definicji agnostyka).
Cytat:Osobiście uważam że określenie agnostyk jest sztuczne, zbędne i nie posiadające sensu. No bo tak, mamy ateizm czyli brak wiary, mamy też teizm czy wiarę/przekonanie o istnieniu Boga który ma wpływ na świat. Nigdy nie spotkałem definicji teizmu która był głosiła iż jest on wiedzą o tym że Bóg/bogowie istnieją(tak btw, wiedzą wyklucza wiarę). Więc, Jeżeli ktoś głosi "nie wiem czy Bóg istnieje ale nie wierzę w niego" to jest ateistą. Natomiast jeżeli ktoś powie "nie wiem czy Bóg istnieje ale wierzę w niego" to mamy do czynienia z teizmem. I tyle, po co się bawić w jakieś dodatkowe bezsensowne określenia? No chyba żaden katolik nie mówi o sobie "Jestem agnostycznym teistą"... Takie jest moje zdanie
Na to już w dużym stopniu odpowiedział ci bert04, pisząc m.in.
Cytat:Ale istnieje też agnostycyzm, nazwijmy to, ideologiczny. Jest to postawa neutralna wobec sporu, czy jest Bóg albo bogowie, czy ich nie ma. Blisko mu do niteizmu, w którym istnienie bogów jest możliwe, jednak nie są one jakimś ważnym elementem ideolo. Agnostycyzm może być tak stanem przejściowym w trakcie poszukiwań religijno-światopoglądowych, może być też stanem z wyboru, odmową podjęcia decyzji, ogłoszeniem neutralności i nieagresji.
Od siebie dodam, że ateizm, teizm to relacja człowiek-bóstwo, w odniesieniu do kwestii decyzji o istnieniu/ nieistnieniu Boga. Pisząc jaśniej: to wierzący/niewierzący rozstrzyga dla samego siebie, czy Bóg (dla niego) istnieje. Decyzja na tak (teizm) czy na nie (ateizm) to decyzja dotycząca odrębnego bytu.
Agnostycyzm zaś to (może być) nie relacja, a stan, jak to trafnie bert ujął. Przy czym niekoniecznie musi być odmową decyzji na tak/nie, raczej inną, świadomą decyzją o odrzuceniu wiary/religii jako kwestii leżącej w sferze zainteresowań czy życiowych priorytetów (nawet na dole listy tychże). Niech sobie istnieje czy nie istnieje, nie ma to żadnego znaczenia dla agnostyka.
(Przynajmniej przy przyjęciu takiej definicji agnostyka).
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

