E.T. napisał(a): Czyli stawką jest co najmniej poziom życia (nieprzymieranie głodem) tej zwiększonej populacji i zachowanie możliwie wielu naturalnych ekosystemów. Przy braku samoograniczenia konkurencja o zasoby może doprowadzić też do co najmniej lokalnych konfliktów.
Jeśli przymierająca głodem i niszcząca ekosystem populacja przestanie przymierać głodem, to zwiększy swoją liczebność do takiego rozmiaru, żeby znowu przymierać głodem i niszczyć ekosystem. To wynika z prawa Malthusa. Jedynym ratunkiem dla takiej populacji jest pociągnięcie jej powyżej "maltuzjańskiego" poziomu techniki. Wbrew prostej intuicji, zwiększanie ilości żywności tylko zwiększa liczbę głodujących.

