ZaKotem napisał(a): Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w nowoczesnej nauce wszystko się mierzy i waży, i ma to swoje zalety. Problem występuje wtedy, gdy nie mamy narzędzi do zmierzenia jakiejś wartości, a intuicyjnie czujemy, że przydałoby się, bo bez matematycznego potraktowania sprawy jesteśmy jakoś głupsi. Może i jesteśmy, ale to nie usprawiedliwia wyciągania liczb z dupy tylko dlatego, żeby jakieś były.Innymi słowy, mięsojad nie ma żadnych podstaw by kruszyć kopie o jakiekolwiek porównania i zrównania stosowane przez roślinojadów. Dziękuję, o to chodziło.

bert04 napisał(a): A dla ocalenia człowieka nie wolno poświęcić ani 33332 zwierząt, ani 3332 ani 332 ani 32. Ani jednego. Może dlatego pozostaję przy hierarchizacji życia. Gdzie dla ludzi stosuję miarkę absolutną a dla innych ssaków, gadów, płazów, ryb, bezkręgowców, bakterii, glonów, roślin czy grzybów stosuję kryteria względne (pożyteczność, różnorodnośc gatunkowa, cierpienie ewentualnie).Żeby to wyjątkowe traktowanie miało na czym stanąć, musi istnieć jakaś relewantna moralnie właściwość wspólna dla zbioru wszystkich ludzi i jednocześnie obca dla wszystkich zbiorów nieludzi. Co nią jest?

