bert04 napisał(a): Chociaż jestem carnivorem (...)Bert04 nie jest carnivorem, choćby i się bardzo starał, i nie jest to wymysł wegan.
bert04 napisał(a): Nasze kurki domowe mają tyle wspólnego z dzikimi kurami, co świnie z dzikami, psy z wilkami i tak dalej. To, że dla uzyskania optymalnych rezultatów przehodowaliśmy gatunki pod względem użytkowości sprawia, że nasza nioska by w warunkach naturalnych pewnie nie przetrwała, nawet gdyby żadne drapieżniki jej nie zagryzły, po prostu od ciągłego znoszenia jajek bez odpowiedniej paszy by jej za przeproszeniem dupę rozwaliło, a dodatkowo by zdechła z odwapnienia. Podobnie krowa mleczna, być może, nie wiem czy wymiona mogą pękać, ale zapewne przyjemne dla nich by nie było, gdyby nie były dojone regularnie.Ostatnim razem jak sprawdzałem, to kury tak same z siebie tyle jaj, co w hodowli, nie składają, by im dupy pękały. Krowa bez przerwy i bez pewnych czynności też mleka nie daje, a jak daje, to jest "dojona" naturalnie przez cielaki, o ile się ich od matki nie oderwie.
Tak czy owak, idąc w argument etyczny i zakładając nawet, że masz rację - czy dobrze jest powoływać zwierzęta do życia tylko po to, by je bezlitośnie eksploatować, gdy nie ma takiej konieczności? Czy w ogóle nadajesz zwierzętom jakąś wartość moralną? Od tego ostatniego trzeba by pewnie zacząć. Jeśli dla kogoś zwierzęta są przedmiotami, to z weganami na ten temat się nie dogada

