ZaKotem napisał(a): Producenci mięsa, mleka i jaj oczywiście nie przejmują się opinią wegan, bo ci nie są ich klientami. Natomiast opinia klienta jest dla każdego przedsiębiorcy na wolnym rynku istotna. Tylko mięsożercy mogą więc metodami rynkowymi wymusić na producentach humanitarne metody hodowli - pod warunkiem, że wśród nich ludzie wrażliwi będą stanowić znaczącą grupę.
Sorki, ale znowu się wtrącę. Wegetarianie, przy wszystkich ich wadach i przywarach, wprowadzają wymiar etyczny do produkcji mięsa. Dla mięso-jada najważniejsza jest cena i jakość, natomiast to, czy kurka żyła w klatce czy na polu, czy krówka umierała w bólach czy znieczulona są na tak dalekim miejscu jak to, czy hipsterską kawę słodzić mlekiem sojowym czy jednak kokosowym. To właśnie Gröster Wegetarier Aller Zeiten (Gröwaz) wprowadził takie podstawowe rzeczy, jak zakaz gotowania raków żywcem.
No i drugi aspekt, koncerny, firmy oraz markety też przestawiają się na aktualne trendy, oferując tak paletę bio-produktów mięsnych (od szczęśliwych krówek i swobodnych kurek), jak i produktów pseudo-mięsnych (pasztety sojowe, kotlety warzywne itd.), często obok swoich dotychczasowych kotletów i pasztetów. Im większy popyt tym lepsza opłacalność produktów, więc jeżeli wybór między mięsem a pseudo-mięsem jest porównywalny cenowo / jakościowo / smakowo, to człowiek prędzej skusi się na coś z "etycznym plusem".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

