Stoik napisał(a):Czyli gdyby hitlerowcy obozowiczów mordowali humanitarnie dając im najpierw narkozę, to nikt by się nie czepiał?Cytat:A czy obozy zagłady powszechnie krytykuje się ze względu na sposób zabijania ludzi?Nie wiem co ci się uroiło, że zadajesz te pytania retorycznie, ale odp. to 2x "tak".
Obozy niemieckie są wszechpowszechnie krytykowane właśnie ze względu na sposób - taśmowy i bardzo bolesny (polecam poczytać jak to wyglądało w Bełżcu).
Cytat:Zamordowany nie odczuwa przykrości, ale cierpi stratę wszystkich pozytywnych doświadczeń, które mogłyby go spotkać w przyszłości.Nie widzisz naprawdę, jak bardzo to zdanie jest samosprzeczne? "Nie odczuwa przykrości, ale cierpi"?
Cytat:A co do tematu: 100ik przypomina uprzejmie, że cecha, którą dzielą wszyscy ludzie a nie dzieli żadne inne zwierzę nadal nie doczekała się sprecyzowania. Dopóki jej nie będzie, należy chyba uznać, że jest to DNA - zwierzęta można zabijać i zjadać dlatego właśnie, że są zwierzętami i nic poza tym. Podobnie z Murzynami, Cyganami, Żydami, Polakami, kobietami, pedałami...Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest człowiekiem, czy nieczłowiekiem. Liczy się to, jak zabijanie wpływa na samopoczucie żyjących jednostek. W społeczeństwie, w którym wolno zabijać ludzi, ludzie boją się zostać zabitymi i więcej zasobów muszą poświęcać na zabezpieczanie się przed zabiciem. Dlatego zabijanie ludzi jest szkodliwe społecznie. W społeczeństwach plemiennych, autarkicznych, zabijanie ludzi z innego plemienia nie jest niczym złym, bo to nie zwiększa dyskomfortu członków własnego plemienia. Natomiast w społeczeństwie otwartym, w którym każdy z każdym jest powiązany, zabijanie obcych i "innych" również jest niewskazane, bo każdy równie dobrze może być uznany za "innego" i to zwiększa poziom strachu. Gdyby zwierzęta reagowały podobnie (jest przynajmniej możliwe, że niektóre małpy tak mają) również powinien obowiązywać wobec nich zakaz zabijania. Kura jednak nie żyje w strachu przed tym, że ją zarżną, bo nie myśli perspektywicznie, więc nie cierpi z powodu perspektywy zarżnięcia. Natomiast dla żywego człowieka świadomość ryzyka bycia zarżniętym, choćby i humanitarnie, jest realnym, aktualnym dyskomfortem.

