Fizyk napisał(a): Następnym razem jak będę nad morzem, to specjalnie dla Ciebie połowię chowające się statki, ale to raczej nieprędko nastąpi.
Nigdy nie uda Ci się złowić statku "chowającego się pod horyzont". Wszystko co będziesz mógł osiągnąć to w warunkach refrakcji obrazy statków "spłaszczonych" i obciętych od dołu" przez efekty optyczne odbić (mniej więcej takie coś jak pokazywaliście). Jeżeli natomiast wykonasz obserwację w warunkach, o których ja mówię: przy silnym suchym dłużej trwającym wietrze, chłodnym powietrzu, z małej wysokości i narelatywnie małych dystansach, to zobaczysz że ziemia jest płaska, jak na dłoni to zobaczysz.
Więc próbuj, próbuj! Od początku do tego właśnie zachęcam.
Cytat:Jest tam co prawda trochę objawów mirażu, ale jeśli mi zaczniesz wmawiać, że normalnie to nie ma refrakcji i góry na pewno widać w całości, a to ten miraż schował ich podstawy, to Cię wyśmieję, bo na nic więcej to nie będzie zasługiwało.
Ale to właśnie Ci powiem. Bo tak właśnie jest. To znaczy z tym zastrzeżeniem, że nie ma dowodu, że "miraż schował ich podstawy".
Ziemia jest płaska. Refrakcja działa z grubsza według Twego modelu: powierzchnia morza znajdująca się niżej niż punkt obserwacji na obrazie jest podciągnięta w górę. Szczyt gór (w tym przypadku) jest rozciągnięty (powiększony w wymiarze pionowym- bo jest wyżej niż punkt obserwacji). Dodatkowo: im co jest wyżej, tym bardziej jest rozciągnięte w pionie. Zatem podstawa gór jest relatywnie spłaszczona względem partii szczytowych. I tak to właśnie wygląda.
Nawet z Twojego modelu jasno wynika, że tak musi być: olbrzymie zaburzenie proporcji w pionie.
To jest analogiczna sytuacja jak z tymi statkami, które pokazujecie jako "schowane pod horyzont", podczas gdy to tylko efekty optyczne.
Jesteś Fizykiem, a nie rozumiesz, że w sytuacji dużych różnic wysokości musisz mieć zmiany proporcji obiektów (w pionie) w pobliżu linii horyzontu ?
Przecież pokazywałem Ci zdjęcia Toronto ze spłaszczoną kopułą. Jakbyś liczył z proporcji (w pionie), doszedłbyś do wniosku, że "kopuła musi być schowana". Ale jak patrzysz na obraz- to widzisz światła, neony kopuły. Taki sam błąd popełniasz w kwestii tej góry: z proporcji wnioskujesz o "schowaniu podstawy". Ale proporcje w pionie są zaburzone: to co jest u góry (szyczyty gór) na obrazie jest dużo za duże (w wymiarze pionowym) w porównaniu z tym co jest niżej (podstawa góry).
Nie jesteś więc w stanie udowodnić, że "nie widać podstawy góry".
Kształt ziemi rozstrzyga się w warunkach, które minimalizują efekty optyczne: relatywnie niewielki dystans, jak najmniejsze różnice wysokości, jak najsilniejsze mieszanie ośrodka (silny, suchy wiatr- wtedy nie ma nawet różnic temperatur, ani istotnych różnic w gęstości powietrza w tych partiach przez które biegną promienie). Czyli w takich obserwacjach jakich przykłady ja podałem.
Czy sytuacja nie jest tragikomiczna ? Usilnie poszukujecie jednego zdjęcia, które zgodzi się wam z "kulistą ziemią", ignorując jednocześnie wszystkie zdjęcia i filmy przeze mnie wskazane na których wszystko dobrze widać (i widać ze najpewniej jest płaska), te które wam pokazano oraz nie chcąc samemu sprawdzić w realu.
A przecież gdyby ziemia była kulą to powinno być na odwrót. To płaskoziemcy musieliby usilnie poszukiwac jednego zdjęcia na którym widać jakby była płaska.
Joker napisał(a): Symbolikę liczb wysunęli też Pitagorejczycy, tak to szło:
I niektórzy (w tym sami masoni) twierdzą, że to ta sama sekta ma dzisiaj władze: sekta pitagorejczyków (pod względem ideowym ta sama sekta: odwołująca się do tych samych tez, wierzeń i rytuałów)
Pitogoras był genialnym matematykiem. I był świrem. Na przykład uciekając przed prześladowcami nie chciał wbiec w pole kapusty, ponieważ tak silnie wierzył w reinkarnacje, że... nie chciał "deptać swoich braci".
To, że ktoś ma ponadprzeciętne zdolności, np. matematyczne nie oznacza, że "w takim razie ma dobrze poukładane w głowie". Warto to rozumieć, bo to chroni przed bezkrytycznym przyjmowaniem wszystkiego co naukowiec wymyślił.
Nie ma na tym świecie nic gorszego niż ześwirowany geniusz ! Użyję argumentu teologicznego (choć wiem, że niewierzących może nie przekonać):
Najbardziej inteligentnym ze stworzeń jest diabeł, upadły Anioł. I to właśnie on jest dla człowieka największym zagrożeniem. Ten "upadły geniusz", ten który pod względem IQ i wiedzy każdego z nas rozłoży na łopatki.
