bert04 napisał(a): Przepraszam, ale w którym miejscu wyjaśniasz, dlaczego powyższe uzasadnienie nie dotyczy kwestii zabijania, zjadania oraz ewentualnie niewoli ludzi? Były przecież czasy, kiedy "dzikich" wstawiano do zoo obok egzotycznych zwierząt. Śmierć już wykluczyłeś z rachunku strat a zjedzenie resztek człowieka w konsewkencji też staje się etycznie obojętne (estetycznie nadal obrzydliwe).
Jak już wcześniej wspomniałem, zabijanie ludzi nie jest złem dla tych, którzy są zabijani. Jest natomiast złem dla tych, którzy pozostają przy życiu, ponieważ świadomość możliwości bycia zabitym powoduje chroniczny stres. To właśnie jest specyficzne dla człowieka, że może wyciągać wnioski z doświadczeń innych, a nie tylko swoich: skoro mogli zaszlachtować maczetą sąsiada, to mnie też jutro mogą. Aby tego stresu uniknąć, ludzie muszą w jakiś sposób zabezpieczyć się przed zabiciem - sposoby są różne w różnych warunkach historycznych, ale w naszych najlepszy jest po prostu prawny zakaz zabijania ludzi, połączony z kulturową awersją do tej czynności.
Zjadanie ludzi to kwestia bardziej zdrowotna, niż etyczna. A z fizjologii wynika estetyka, zjadanie odchodów też jest obrzydliwe, dlatego właśnie, że szkodliwe dla zdrowia. Gdyby ludożerstwo było nieszkodliwe, to na pewno byłyby liczne kultury, w których na stypie głównym daniem jest nieboszczyk, i nie byłoby to według mnie nic złego. Nieliczne istniały.
Niewola zaś zazwyczaj jest subiektywnie gorsza dla niewolnika, niż wolność, chociaż to też zależy od warunków historycznych. Na pewno w społeczeństwie w miarę cywilizowanym - choćby na poziomie późnego średniowiecza - człowiek wolny lepiej jest w stanie zatroszczyć się o swoje potrzeby, niż niewolnik, więc jego życie jest przyjemniejsze.

