bert04 napisał(a): Pierwszy punkt prowadzi do konkluzji, że zabijanie nie jest złe, jeżeli robi się je po cichu, tak, żeby nikt nie wiedział. Na przykład mówi osobom wybranym do zabicia, że jadą na nowe tereny osiedleńcze, że muszą jeszcze tylko dezynfekcję przejść, żeby pamiętali, gdzie ubrania położyli. A dla dzieci prowadzi się szkołę i każe wysyłać kartki do rodziny. Im mniej stresu tym lepszy "bilans etyczny".Gdyby taki morderca był doskonały i mu wszystko wyszło. Ale nigdy nie wychodzi i w przypadku takiej operacji zawsze znajdą się świadkowie i dowody, bo ludzie z uwagi na swe bezpieczeństwo mają zapędy tropicielskie. Po drugie, nawet w przypadku morderstwa doskonałego, kiedy nikt postronny nie wie, że je popełniono, wciąż pozostaje realna strata tych, którzy żyją, a stracili swoich bliskich. Morderca jest więc nadal wobec nich winny (tyle że nieuchwytny). Teoretycznie zamordowanie po cichu kogoś, kogo nikt nie lubi i nikt by nie żałował, byłoby etycznie obojętne. Tylko, że aby mieć taką wiedzę, trzeba by być Bogiem. Dlatego Bóg może zabijać ludzi, i teoretycznie nie można wykluczyć, że to robi. Ale jako że robi to doskonale, nigdy się o tym nie dowiem, dlatego mi to zupełnie nie przeszkadza. Natomiast wielu mordercom wydaje się, że mają boską wiedzę i uważają, że "obiektywnie" tylko wyrywają chwasta. Ale zawsze się mylą, bo nie ma na świecie takiego sukinsyna, którego by nikt nie żałował. Toteż gdyby ktoś mi powiedział "zabiłem gościa, którego nikt nie żałował", albo gdybym się tego dowiedział od osoby trzeciej, to mój poziom lęku trochę by wzrósł, no bo skąd on to wie? A jak mnie uzna za takiego, kogo nikt nie żałuje? Toteż zakaz zabijania na wszelki wypadek powinien obejmować wszystkich, niezależnie, co według kogoś wszyscy myślą.
Cytat:A zjadanie ludzi też rodzi stresy. Przykłady przerabiania ludzi na jedzenie to nie tylko jakieś kultury prymitywne, ale całkiem nowożytne reakcje na głód, choćby XX wiek na Ukrainie. A i w Moskwie ponoć trzeba było uważać, u kogo kupuje się paszteciki.No ale to już meta-etyka. Jeżeli w kulturze już obowiązuje moralność antyludożercza - a w każdej praktycznie obowiązuje, bo to uzasadnione biologicznie - to zmuszanie ludzi do kanibalizmu, na przykład poprzez ich głodzenie, jest krzywdzące. W ogóle wszelkie zmuszanie do przekraczania granic kulturowych wywołuje cierpienie, niezależnie od tego, jaki mają sens te granice.
Cytat:I co do niewoli podawałem przykład trzymania "dzikusa" w zoo, przecież miał tam lepiej niż w Amazonii czy na sawannie, gdzie mógł go pożreć lew lub anakonda.Naturalne potrzeby człowieka obejmują nie tylko niebycie pożartym, ale także poczucie prywatności i możliwość poruszania się. Różną dla różnych jednostek, ale dla większości jednak obejmującą raczej kilometry kwadratowe, niż metry. Podobnie zresztą jest dla wielu zwierząt, dlatego właśnie uważam trzymanie zwierząt w klatkach za gorsze od ich zabijania. Ponadto dla człowieka - i to już od innych gatunków nas odróżnia - sama świadomość, że jest się gorszym od innych ludzi i nie można wchodzić tam, gdzie lepszym wolno, jest wnerwiająca. I dlatego ultra-akapistyczna utopia, w której prywatną działeczkę można okrążyć innymi działeczkami i w ten sposób zabronić właścicielowi wyjść, byłaby zniewoleniem, mimo że nikt formalnie niewolnikiem by nie był.

