Maciej1 napisał(a): Już Ci tłumaczyłem: obraz to jest precyzyjne odwzorowanie, punkt po punkcie i całego obrazu.Sorry, ale całego raytracera nie będę pisał, bo Ty sobie ubrdałeś, że na pewno będą widoczne zniekształcenia.
Nie, nie musi być zniekształceń obrazu, nawet jeśli zachodzi refrakcja. Jeśli jako miarę refrakcji przyjmiemy odchylenie danego promienia o pewien kąt, to zniekształcenia będą zależały od pochodnej tego odchylenia po kącie, a nie samego odchylenia (czyli po ludzku, od tego jak różni się odchylenie dla "sąsiednich" promieni). Jeśli promienie odbierane pod podobnymi kątami są odchylane podobnie, to zniekształceń nie ma, a jest to niezależne od wielkości samego odchylenia.
A zgaduj, jak zależy wielkość odchylenia od kąta patrzenia w takich warunkach, jakie symuluję?
Zepsuję zabawę i od razu odpowiem: odchylenia dla bliskich sobie promieni są niemal takie same, co oznacza brak zauważalnych zniekształceń obrazu.
Maciej1 napisał(a): Otóż nie! Bo nie da się z krzywego zasymulować płaskiego bez "poprzestawiania" całego obrazu.Pytam po raz któryś już: po cholerę miałbym "symulować płaskie", skoro obraz nie wygląda jak na płaskim? Policzyłem Ci, jak powinien wyglądać na płaskim (co, nawiasem mówiąc, powinieneś był Ty zrobić). Wynik nie pasuje do zdjęcia. Ani przy tej obserwacji, ani przy obserwacji Schneebergu, ani przy obserwacji Nowej Zelandii. Więc dlaczego miałbym "symulować płaskie"?
Kompletnie bez związku z tym co wyżej, mam dla naszych płaskoziemców kolejną gratkę do wyjaśnienia. Zapomniałem o tym, bo już minął prawie rok, ale w grudniu 2017 miało miejsce wydarzenie, które płaskoziemcom dostarczy wiele zagadek do wyjaśnienia, a na kulistej Ziemi nie jest niczym szczególnym.
Mowa o wystrzeleniu pocisku Topol z poligonu Kapustin Jar 26 grudnia 2017.
Czemu to wydarzenie jest takie ciekawe? Ano dlatego, że chmury gazów wylotowych rakiety widać było na Ukrainie, w Polsce, Austrii, na Węgrzech i pewnie w paru innych miejscach. Czyli mamy liczne obserwacje tego samego zjawiska z odległości setek kilometrów.
Na początek, widok z kamery na Węgrzech, który dostarcza dokładnego czasu zajścia i przy okazji skali czasowej:
![[Obrazek: giphy.gif]](https://media.giphy.com/media/l0HUqp4CsqD9qAd2M/giphy.gif)
Bezpośrednio po obserwacji zjawiska, chwilę nie było wiadomo, czym ono właściwie było, ale dobrapogoda24.pl opublikowała kilka fotek, na szczęście mówiąc, gdzie były zrobione. Moją uwagę przykuły wtedy zwłaszcza dwie z nich:
Ta, zrobiona w Choczni, w Polsce (49,87N, 19,456E):
![[Obrazek: full_Test_5.jpg]](http://dobrapogoda24.pl/uploads/assets/976/full_Test_5.jpg)
I ta, zrobiona w Soboth, w Austrii (46,684N, 15,072E):
![[Obrazek: full_Test_2.jpg]](http://dobrapogoda24.pl/uploads/assets/974/full_Test_2.jpg)
Czemu akurat te dwie? Bo doskonale widać na nich gwiazdy, które dostarczają dobrego punktu odniesienia i pozwalają zmierzyć kąty, pod jakimi widać było chmurę.
Tu zdjęcia, na których zidentyfikowałem kilka gwiazd z pomocą Stellarium:
![[Obrazek: Gbd1bR5.jpg]](https://i.imgur.com/Gbd1bR5.jpg)
![[Obrazek: 0iCHFrv.jpg]](https://i.imgur.com/0iCHFrv.jpg)
No to tak:
Rasalhague widać było z Choczni w kierunku 77,5 stopnia, wysokość 6 stopni
γ CrB z Choczni: 88,25 stopnia, wysokość 33,9 stopnia
Unukalhai: 102,9; 18,9
ζ Her: 73,5; 28,25
Z Soboth:
δ Her: 68,95; 14,5
γ CrB: 83,1; 30,75
Unukalhai: 98,5; 16,6
Czyli tak:
Podstawa chmury była widoczna z Choczni w kierunku ~77,5 stopnia, a z Soboth w kierunku ~73 stopnie (liczę ok. 1/3 między δ Her a γ CrB w poziomie). To się powinno przeciąć w okolicy poligonu Kapustin Jar, i jak próbowałem ręcznie znaleźć miejsce przecięcia, to trafiałem w okolice miejscowości Elista, jakieś 270 km od poligonu - nienajgorzej, zważywszy że to 2300 km od Soboth.
Ale to tylko pokazuje, że triangulacja jest zgodna z wystrzeleniem rakiety z tamtego poligonu. Najciekawsze dopiero przed nami.
Otóż popatrzmy na wysokość nad horyzontem górnej części chmury.
Na zdjęciu z Choczni jest to wysokość między ζ Her a γ CrB, czyli między 28,25 a 33,9 stopnia. Przyjmijmy, konserwatywnie, 30 stopni. Odległość od Choczni do Kapustin Jaru to jakieś 1900 km. Nawet gdyby Ziemia była płaska, kąt 30 stopni oznacza wysokość górnej części chmury 1645 km - przy założeniu, że rakieta leciała w pionie, co raczej nie jest prawdą; ale nawet jeśli zdążyła przelecieć 900 km w poziomie w kierunku Choczni (wątpliwe), to nadal jest wysokość 900 km!
Ale robi się jeszcze lepiej! Popatrzmy na gifa z Węgier. Rakieta wzlatuje z niewiele ponad horyzontem do w pełni rozwiniętej chmury w jakieś 6 minut. Czyli w te 6 minut (360 sekund) spokojnie pokonuje co najmniej 1000 km (albo tylko w pionie, albo, co bardziej prawdopodobne - częściowo w pionie, częściowo w poziomie). Czyli zapierniczała 3 km/s!
No dobrze, powiecie, ale przecież refrakcja, więc to nie są prawdziwe kierunki do rakiety. Może i nie są - ale przecież wg płaskoziemskiej teorii, refrakcja obniża obraz!
Czyli jak widzimy rakietę na wysokości 1000 km, to tak naprawdę jest jeszcze wyżej 
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę, to jakim cudem ta chmura w ogóle była widoczna - ano dlatego, że była podświetlona przez Słońce, które na takiej wysokości już było ponad horyzontem...
Tak więc tu zwłaszcza pytanie do matsuki: gdzie jest Twój firmament teraz?
I do obu płaskoziemców: jak to się ma do rzekomego nieistnienia kosmosu i satelitów, skoro jednak mamy obiekty zdolne wylecieć 1000 km w górę i poruszać się kilka km/s?
Powodzenia w godzeniu tych obserwacji z Waszymi spiskami i innymi pomysłami
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
