ZaKotem napisał(a): Bo też każdy jakieś tam zaburzenie ma, co nie czyni nas wcale chorymi. Obecnie w psychiatrii upowszechnia się pogląd, żeby ludzi z zaburzeniami nie traktować z miejsca jako pacjentów, nie "naprawiać" ich sposobami medycznymi, przynajmniej kiedy nie stanowią dla nikogo zagrożenia. Przede wszystkim takie osoby powinny mieć wsparcie środowiska, a wtedy zaburzenie nie przekształca się w autentyczną chorobę, czyli cierpienie. Oczywiście "wsparcie" to nie jakaś granicząca z pogardą litościwość, "o mój biedny, taki jesteś inny i chory, mam nadzieję że wyzdrowiejesz i będziesz normalny jak my, porządni ludzie, a jak nie, to z litości będziemy udawać, że się od nas nie różnisz". To zaakceptowanie jego dziwności i przekonanie jego samego, że bez "leczenia" może swoje zaburzenie opanować tak, żeby nie warczało i nie gryzło ludzi (w tym i jego samego), jednocześnie pozostając częścią jego osobowości.Ładnie Kotku. Zgadzam się.
Niepokoją mnie pewne osobniki na forach internetowych i reszcie Internetu, które potrafia po jednej wypowiedzi człowieka wysyłać do psychiatry, co zwykle oznacza - faszerowanie się chemią. To jest niepoważne.
Człowiek najpierw powinien spróbować sam się ogarniąć metodami naturalnymi, a nie biec do psychiatry, bo tak najłatwiej. Wziąć tabsę i zmienic się w warzywo
https://www.youtube.com/watch?v=4IWF14YeBXk
Take the pill that makes you weaker
Take the pill that makes you sick
Take the pill or you'll be sorry
Take this bloody pill and make it quick
Take the pill that kills your sex drive
Take the pill that makes you cry
Take the pill that burns your insides
Take the pill that makes you want to die
(...)
Take the pill that keeps you quiet
Take the pill that keeps you blind
Take the pill that wipes your memory
Take the pill that's fucking with your mind
