Wahałam się pomiędzy "Kinem lekkim a przyjemnym" a "(Ambitnym) filmem", jako że tytuł, o którym chcę napisać, plasuje się gdzieś pomiędzy.
Wiedziałam, że na ten film muszę pójść do kina - i w niedzielę poszłam. Na "Bohemian Rhapsody". Wrażenia: film był ok, choć w sumie taki sobie.
Ogromnym plusem filmu była muzyka, co akurat było łatwe do przewidzenia. Film nie przynudzał - i na tym chyba skończyły się plusy. Minusy: choć aktor grający Freddiego był do muzyka podobny, to jednak zdominował swoją prywatną osobowością i wyglądem film. Rami Malek jest tak charakterystycznym aktorem, że ciężko uwierzyć, że mógłby być kimś innym. Na przykład Freddiem. Kolejny minus: nie dowiedziałam się niczego o piosenkarzu. Powierzchownie dotknięto jego życia prywatnego. Powierzchownie też przejechano się po karierze zespołu - stanowczo za mało w filmie było dat, które pomogłyby umieścić wydarzenia na drabinie czasu.
Właściwie był jeszcze jeden plus: zakończenie. Nie takie, jakiego się spodziewałam. Na szczęście.
Film, jak już napisałam, był taki sobie. Ale muzyka była najlepsza. Król był jeden, umarł, trzeba zobaczyć o nim film.
Wiedziałam, że na ten film muszę pójść do kina - i w niedzielę poszłam. Na "Bohemian Rhapsody". Wrażenia: film był ok, choć w sumie taki sobie.
Ogromnym plusem filmu była muzyka, co akurat było łatwe do przewidzenia. Film nie przynudzał - i na tym chyba skończyły się plusy. Minusy: choć aktor grający Freddiego był do muzyka podobny, to jednak zdominował swoją prywatną osobowością i wyglądem film. Rami Malek jest tak charakterystycznym aktorem, że ciężko uwierzyć, że mógłby być kimś innym. Na przykład Freddiem. Kolejny minus: nie dowiedziałam się niczego o piosenkarzu. Powierzchownie dotknięto jego życia prywatnego. Powierzchownie też przejechano się po karierze zespołu - stanowczo za mało w filmie było dat, które pomogłyby umieścić wydarzenia na drabinie czasu.
Właściwie był jeszcze jeden plus: zakończenie. Nie takie, jakiego się spodziewałam. Na szczęście.
Film, jak już napisałam, był taki sobie. Ale muzyka była najlepsza. Król był jeden, umarł, trzeba zobaczyć o nim film.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

