pilaster napisał(a): Konie się jada.Bo koń już przestał być elementem kultury. Nie można już dziś napisać "koń, jaki jest, każdy widzi". Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu nawet chłopsko-robotniczy koń to zawsze był jakiś Łysek czy Kuba, a nie koń po prostu.
Cytat: A i psy i koty jadało się również, kiedy głód przycisnął i to bez jakichkolwiek rozterek moralnych.Kiedy głód przyciska, to tabu kulturowe idą w odstawkę. Żyd też ma prawo wszamać świninę ze śmietaną w przypadku zagrożenia życia.
Cytat:No i bez problemu toleruje się psinę i kocinę w jadłospisie innych - Chińczyków czy Wietnamczyków.Przeciwnie, nie toleruje się. W Warszawie jest pełno Wietnamczyków, a każda plotka (zazwyczaj wyssana z palca) o projekcie wietnamskiej restauracji z psiną wywołuje Oburzenie. Tak samo Oburzenie wywołują - tym razem czasem autentyczne - przypadki niejawnego uboju psów przez Wietnamczyków na własne potrzeby. Spodziewamy się, że przedstawiciele obcych kultur będą przestrzegać naszych tabu na naszym terenie.

