Osiris napisał(a): Według powyższego jeśli weźmie ZaKotem osobę całkiem samotną i ją zabije to by oznaczało, że nikt nie poniósł żadnej krzywdy.Teoretycznie tak. ZaKotem ani nikt inny nie jest jednak Bogiem, aby na pewno wiedzieć, że straty tej osoby na pewno nikt nie odczuje. A może koty ją lubią? Kot może nawet Prezesa Kaczyńskiego lubić. No i dochodzi sprawa społeczeństwa - gdyby istniała zasada dowolności zabijania ludzi nielubianych, każdy ryzykowałby w sytuacji, gdy go ogłoszą nielubianym, co doprowadziłoby do wzrostu poziomu stresu w społeczeństwie i byłoby szkodliwe, bo ludzie więcej czasu i zasobów musieliby przeznaczać na asekurację (dowodzenie wszystkim, że w gruncie rzeczy są fajni, a Kowalski to nie jest). Dlatego lepiej jest nie zabijać ludzi nawet w takim wypadku, gdy nikomu konkretnemu to krzywdy nie czyni.
Cytat: A co w takim razie z potencjalnymi pozytywnymi przeżyciami danego samotnika w przyszłości, który przez śmierć owe przeżycia stracił?Nic. Żadne "potencjalne pozytywne przeżycia" nie istnieją, a co nie istnieje, nie może być utracone.

