bert04 napisał(a): To jest też głębszy problem przy badaniu wpływu diety na zdrowie, że przykładowo w USA otyłość jest typowa dla biedniejszych warstw, a bogaci dbają o zdrowie, lekarzy i sporty. Stąd nawet jeżeli weganizm jest taką samą modą, jak opalenizna, i jeżeli nawet by miał zerowy lub nieco negatywny wpływ na zdrowie, to nadal człowiek popijający wegański soczek na polu golfowym przy blasku słońca będzie zdrowszy, niż otyły gość jedzący big-burgera w przerwie na hali fabrycznej.Po to właśnie robi się interwencje, gdzie ludzi się losuje do dwóch grup i zadaje im określoną dietę. Diety wegetariańskie mają lepsze rezultaty niezależnie od pozostałych czynników - zmniejszają ciśnienie, cholesterol, etc. Niestety tego typu interwencje są na ogół krótkoterminowe. W dłuższej perspektywie są badania populacyjne, ale te mają wady, o których piszesz, chociaż po "zadjustowaniu" do innych zmiennych (palenie, płeć, BMI, status ekonomiczny, etc.) diety wegańskie wychodzą niegorzej, niż omni. No i można z nich wyciągnąć choćby tyle, że na diecie wegańskiej zęby nie wylatują po 2 latach od zaadaptowania tejże, nie jest ona laboratoryjnie kontrolowana (o ile to w ogóle jest zarzut), penis nie odpada, mózg nie jełczeje, i nie zachodzą inne wyimaginowane procesy. Badanie na Adwentystach Dnia 7 jest o tyle spoko, że ci ludzi generalnie dbają o zdrowie, mało piją i mało palą, więc tam te różnice między dietami będą stosunkowo mało zaszumione. No i rezultaty są na korzyść wegetarian i wegan.
W ogóle pitolenie pilastra o porównywaniu w publikacjach najgorszej diety mięsnej "bo nawet nie wszystkożernej" do "jednej, wyidealizowanej, sztucznie chemicznie suplementowanej, laboratoryjnie kontrolowanej diety wegańskiej" jest śmieszne i żałosne, jeśli się zauważy, że bliżej prawdy jest antyteza - sponsorowane są badania, których design jest tak postawiony na głowie, byle tylko dowieść tezy, że np. jajka lub ser nie podnoszą cholesterolu. Np. tu żeby wykazać, że dieta, w której jest dużo sera, lub dieta, w której jest dużo mięsa, poprawia różne markery względem diety wysoko-węglowodanowej, to do tej ostatniej dorzucono odpowiednią ilość ciasteczek i mleka kokosowego, by wyrównać % tłuszczy nasyconych w każdej z diet. Z kolei tutaj we wnioskach przeczytasz, że 2 jajka dziennie nie były niekorzystne. Jeśli natomiast się wczyta poza wnioski, to można się dowiedzieć, że owsianka była lepsza (zmniejszyła cholesterol), a punktem odniesienia dla nie-niekorzystności jajek była... kanapka z kiełbą i serem
pilaster troluje, albo nie ma pojęcia o temacie.@E.T.
Podejrzewam podobnie. Przy kilku okazjach zaczepiałem pilastra o podobne kwestie, ale jakoś nigdy nie podchwytywał tematu, a ja pilastra nie stalkowałem. No, ale tutaj sam się wpakował w maliny, więc zobaczymy.

